Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jurij Gorielow -kontra Myczko- NAJciekawszy ARTYKUŁ
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Hodowla i szczenięta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 18:06, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Yvy napisał:
Zakirchan napisał:
niektóre psy mają pewne zachowania we krwi, ale nie wszystkie

Oczywiście, dlatego napisałam, że mogą ujawnić predyspozycje, w domyśle przyjmując, że nie wszystkie i raczej tylko w sytuacji, gdy spełnione są oba warunki : pies, który ma to w genach oraz sytuacja, która pozwoli mu odkryć to w sobie.

Cytat:
Załóżmy hipotetycznie, że w miocie mamy 8 psów. Z tego 3 są ładne exterierowo, dwa psy w miocie wykazują predyspozycje właściwe dla psa stróżującego.... itd

Mam nadzieję, że ta prosta arytmetyka, którą przedstawiłeś nie do końca sprawdza się w przypadku dziedziczenia i że jeszcze nie straciliśmy szansy na "odkopanie" ich cech użytkowych Wink.
Cytat:
Niewykluczone, że w pewnym momencie większość hodowców zda sobie sprawę z tego ile traci stawiając tylko na eksterier i nastąpi zmiana w wystawowej koncepcji Think

Sądzę, że im starsza rasa, tym trudniej ją "zepsuć" ... ale ludzie "zdolni" są Sad


Obawiam, się Yvy, że o to będzie trudno, może taka zmiana podejścia nastąpi w warstwie werbalnej, poprzez twierdzenie, że się hoduje użytkowe psy, ale wątpię, żeby poszły za tym jakieś konkretne działania na rzecz sprawdzania tej użytkowości, obym nie miał racji. Na pewno to co napisałem to jest spore uproszczenie, może trochę czarne barwy, ale nie zapominaj, że dla utrzymania cech charakteru to oboje rodzice powinni mieć predyspozycje do pracy a nie tylko jedno co niestety jeszcze bardziej redukuje szanse na utrzymanie tych cech.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 18:21, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Zakirchan napisał:
będzie trudno (...) obym nie miał racji.

Trzymam kciuki, żebyś nie miał racji Wink
Choć niestety podejrzewam, że w tym czarnowidztwie możesz mieć rację, ale wolę bardziej optymistyczną wersję Wink

Cytat:
dla utrzymania cech charakteru to oboje rodzice powinni mieć predyspozycje do pracy a nie tylko jedno co niestety jeszcze bardziej redukuje szanse na utrzymanie tych cech.

Teoretycznie tak ...
A nie zastanawiałeś się jaki wpływ na powstanie i utrwalenie danej cechy ma towarzystwo stada innych pracujących psów ?
Może ważniejsze jest towarzystwo niż geny ? .... albo przynajmniej rónoważne ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 20:42, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Yvy napisał:

Cytat:
dla utrzymania cech charakteru to oboje rodzice powinni mieć predyspozycje do pracy a nie tylko jedno co niestety jeszcze bardziej redukuje szanse na utrzymanie tych cech.

Teoretycznie tak ...
A nie zastanawiałeś się jaki wpływ na powstanie i utrwalenie danej cechy ma towarzystwo stada innych pracujących psów ?
Może ważniejsze jest towarzystwo niż geny ? .... albo przynajmniej rónoważne ?


Yvy, ja myślę, że to truizm, że w stadzie pies się pewnych rzeczy błyskawicznie uczy, ale nie wydaje mi się żeby to była prawdziwa alternatywa przy tak postawionym pytaniu, kawa nie wyklucza herbaty Laughing. Nawet ja komuś zapewnisz super warunki do nauki, to ostateczny efekt zależy w dużym stopniu od potencjału którym dysponuje ta osoba.
Więc mnie się wydaje, że najpierw selekcja, a potem zapewnienie jak najlepszych warunków do pracy i nauki. Jedno nie wyklucza drugiego, ale jeśli nie ma uprzedniej selekcji, to "materiał wyjściowy" (przepraszam za uprzedmiotowienie) jest gorszy, co wpływa na efekt ostateczny nawet przy najlepszym towarzystwie.

W stadzie, każdy pies ma swoje miejsce i pełni inną funkcję, które się dopełniają, istnieje drabinka hierarchiczna psu który jest na dole hierarchii nikt nie stawia takich zadań jak przywódcy, a on nie ma potrzeby ich pełnienia.

A rozmnażają się psy będące na szczycie drabiny i jest to czynność powtarzalna przez wiele pokoleń. Zwróć uwagę, że u psowatych żyjących w większej grupie u suk stojących niżej w hierarchii potrafią zaniknąć cieczki.

W hodowli jak jest wiele psów, to raczej rzadko mamy do czynienia z sytuacją w której mając 7 psów pięć wyłączymy z rozrodu ze względu na ich pozycję w stadzie, decyduje chyba coś innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 21:54, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Zakirchan napisał:
Nawet ja komuś zapewnisz super warunki do nauki, to ostateczny efekt zależy w dużym stopniu od potencjału którym dysponuje ta osoba.

Niestety zgazam się .... Wink

Cytat:
Więc mnie się wydaje, że najpierw selekcja, a potem zapewnienie jak najlepszych warunków do pracy i nauki.

Też się z tym zgadzam ...

Cytat:
W hodowli jak jest wiele psów, to raczej rzadko mamy do czynienia z sytuacją w której mając 7 psów pięć wyłączymy z rozrodu ze względu na ich pozycję w stadzie, decyduje chyba coś innego.

Pieniądze i nie tylko ...


Chorobka ... Zak ... ciężko się z Tobą dyskutuje ... za bardzo się zgadzam z tym co piszesz Wink ...

Ale wciąż jestem ciekawa, jak duży wpływ na rozwój psa mają warunki w których żyje ... i o ile mądrzejsze są jego szczenięta .... w 2 przypadkach : jeśli mają oraz jeśli nie mają możliwości wychowania się z rodzicami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 22:56, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Yvy, jesteś strasznie sympatyczną niekonfliktową osobą, rzekłbym koncyliacyjną, ale wydaje mi się, że ta postawa przykrywa trochę to co masz do powiedzenia, bo mam takie niejasne wrażenie, że masz swoje własne zdanie, które niestety rzadko wyrażasz, a ja jestem go coraz bardziej ciekaw. Więc może ja odpowiem jak potrafię najlepiej a ty w rewanżu napiszesz co myślisz.Wink

Jeśli chodzi o wychowanie młodych psów ze starszymi to ja mam następujące spostrzeżenia. Po pierwsze wydaje mi się, że młode psy naśladując starsze uczą się wielu rzeczy "bezszmerowo" i czasami wprawiają nas w osłupienie jak szybko przyswoiły sobie odpowiednie zachowania. Człowiek, ma jednak kłopoty komunikacyjne z rozmowie z psem. Przebywając w stadzie pies uczy się też "języka psów" którego my go nie nauczymy (zamiennie chyb dobry jest też częsty kontakt z obcymi psami). Potrafi dzięki temu rozładować wiele konfliktów wysyłając do innego osobnika stosowne sygnały, jeżeli pies wychowuje się sam, rzadko spotyka inne psy, to nie ma szans poznać tej mowy w efekcie "nie zna psiej etykiety". Mam też wrażenie, że dojrzewanie psa, który jest wychowywany ze starszymi przebiega wolniej, on się błyskawicznie uczy wielu rzeczy ale z drugiej strony jest dłużej dzieckiem, na którego barki nie spada odpowiedzialność, co powoduje, że dłużej mamy do czynienia z beztroskim młodzieńcem czy dziewczyną, "która wie, że tata czuwa". Wreszcie, jestem zdania, że dużo zależy od nauczyciela, jeśli mamy w stadzie pewnego siebie psa, który uczy małolata pewnych zachowań to sytuacja jest super i nawet słabszy pies "podciąga się w górę", ale bywają też sytuacje odwrotne, kiedy ten starszy jest słabym osobnikiem, który nie dorósł do roli przywódcy stada, wtedy młody pies potrafi przejmować te cechy, może stać się bojaźliwy itp, chyba pół biedy jak młodzieniec czy młodzianka jest jest psem o cechach dominacyjnych bo wtedy często sam wcześniej obejmie przywództwo, gorzej jeśli trafi nam się słabszy pies bo wtedy jego negatywne cechy wrodzone mogą ulec wzmocnieniu. No i jeszcze jedna myśl, ważne jest, żeby w stadzie panowała harmonia i każdy znał swoje miejsce, a ja mam wrażenie, że do konfliktów dochodzi często wtedy gdy w takim stadzie nie ma żadnego osobnika dominanta, który mógłby naturalnie objąć przywództwo i zaprowadzić porządek, obawiam się, że takie skonfliktowane stado nie jest najlepszym miejscem rozwoju dla szczeniaka.

No to może twoja kolej, bo jestem ciekaw twoich przemyśleń w powyższych kwestiach. Smile Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 8:23, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Zakirchan& napisał:
rzekłbym koncyliacyjną

Tak, trochę chyba tak, nauczyłam się tego ... myślę, że to trochę egoizm z mojej strony Wink bo dzięki temu naprawdę przyjemnie mi się żyje Smile

Cytat:

ale wydaje mi się, że ta postawa przykrywa trochę to co masz do powiedzenia, bo mam takie niejasne wrażenie, że masz swoje własne zdanie, które niestety rzadko wyrażasz

Wiele osób na forum ma dużo większe doświadczenie z psami niż ja.
Oczywiście, że mam swoje przemyślenia, ale ja bardziej teoretyzuję, niż opieram się na własnych obserwacjach, zatem wykorzystuję okazję na pozyskanie wiedzy od innych, konfrontuję to z moimi przemyśleniami i wyciągam wnioski Smile
Tylko, że te moje wnioski są bardzo podobne do tego co już napisane, więc po co dublować ? Smile

Cytat:
chyba dobry jest też częsty kontakt z obcymi psami

Uważam, że to jest bardzo ważne dla szczeniaka, zwłaszcza jeśli jest tylko jeden w domu człowieka (a przecież większość przypadków jest taka), ale jeśli ma swoje stado, to tzw. socjalizacja z innym psami też jest bardzo cenna, uczy dostrzegania niuansów psiej mowy.
Ludzie, zwłaszcza z psami małych ras, popełniają często błąd izolując swoje maleństwo od innych ciekawskich psich nosów .. bo zrobi krzywdę, bo czymś zarazi itp. ... i rośnie taki mały histeryk, który wszczyna awanturę, po czym chowa się za nogami właściciela.
A ja jestem zdania, że pies w psich kontaktach musi sam sobie poradzić, bez mojej pomocy ... Smile .

Cytat:
mam też wrażenie, że dojrzewanie psa, który jest wychowywany ze starszymi przebiega wolniej, on się błyskawicznie uczy wielu rzeczy ale z drugiej strony jest dłużej dzieckiem, na którego barki nie spada odpowiedzialność

Ciekawa obserwacja, nigdy o tym nie pomyślałam, ale jak najbardziej ma to dla mnie sens.

Cytat:
Wreszcie, jestem zdania, że dużo zależy od nauczyciela, jeśli mamy w stadzie pewnego siebie psa, który uczy małolata pewnych zachowań to sytuacja jest super i nawet słabszy pies "podciąga się w górę", ale bywają też sytuacje odwrotne, kiedy ten starszy jest słabym osobnikiem, który nie dorósł do roli przywódcy stada, wtedy młody pies potrafi przejmować te cechy, może stać się bojaźliwy

Wydaje mi się, że jeśli jest to naturalne stado, to raczej mała szansa, żeby zaistniała taka sytuacja tj. słaby lider i brak “narybku” z cechami przywódcy.
Natomiast jest to jak najbardziej możliwe, gdy to człowiek dobiera sobie psy, ale wtedy to człowiek powinien widzieć, że ma słabego Alfa, który podjął się tej roli z konieczności i zafundować mu pewnego siebie, dominującego szczeniaka. Po zmianie konfiguracji, czyli młody jako “szef stada” atmosfera pewnie się polepszy, starszy będzie mógł wreszcie odetchnąć, a młody będzie uczył się na swoich błędach Wink

Cytat:
do konfliktów dochodzi często wtedy gdy w takim stadzie nie ma żadnego osobnika dominanta, który mógłby naturalnie objąć przywództwo i zaprowadzić porządek, obawiam się, że takie skonfliktowane stado nie jest najlepszym miejscem rozwoju dla szczeniaka.

Według mnie taka sytuacja może mieć możliwość tylko i wyłącznie przy ingerencji człowieka i jego mniej, czy bardziej świadomym wyborze takich a nie innych osobników.
Nigdy nie miałam do czynienia z “łatwymi” zwierzakami, każde z moich miało swój “charakterek”, obserwowałam moje psy w kontaktach z innymi psami i prawie zawsze bardzo szybko dochodziło do rozstrzygnięcia kwestii pozycji poszczególnych osobników, ale może z bardziej ugodowymi rasami jest tak jak piszesz ? ... nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 9:32, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Yvy napisał:

Wiele osób na forum ma dużo większe doświadczenie z psami niż ja.
Oczywiście, że mam swoje przemyślenia, ale ja bardziej teoretyzuję, niż opieram się na własnych obserwacjach, zatem wykorzystuję okazję na pozyskanie wiedzy od innych, konfrontuję to z moimi przemyśleniami i wyciągam wnioski Smile
Tylko, że te moje wnioski są bardzo podobne do tego co już napisane, więc po co dublować ? Smile

Yvy czasem jedno słowo czy zdanie jest cenniejsze od całej epistoły, forum to miejsce wymiany myśli, cudze wypowiedzi pozwalają nam też uporządkować i doprecyzować własne myśli, nikt tu nie jest alfą i omegą więc proszę pisz więcej.

Yvy napisał:

Uważam, że to jest bardzo ważne dla szczeniaka, zwłaszcza jeśli jest tylko jeden w domu człowieka (a przecież większość przypadków jest taka), ale jeśli ma swoje stado, to tzw. socjalizacja z innym psami też jest bardzo cenna, uczy dostrzegania niuansów psiej mowy.
Ludzie, zwłaszcza z psami małych ras, popełniają często błąd izolując swoje maleństwo od innych ciekawskich psich nosów .. bo zrobi krzywdę, bo czymś zarazi itp. ... i rośnie taki mały histeryk, który wszczyna awanturę, po czym chowa się za nogami właściciela.
A ja jestem zdania, że pies w psich kontaktach musi sam sobie poradzić, bez mojej pomocy ... Smile .


No to mamy bardzo podobne obserwacje, ja na widok pani z jamnikiem to od wielu lat zapinam kolejne psy na smycz, bo mam pewność, że mały pokaże co potrafi, z tym że to odważne psy i one się nie chowają za plecami właściciela ale do wszczęcia awantury to są pierwsze. Ciekawa jestem jak ty sobie z Gadżetem poradziłaś bo to ma temperament okrutny z tego co widzę dookoła.

Yvy napisał:

Według mnie taka sytuacja może mieć możliwość tylko i wyłącznie przy ingerencji człowieka i jego mniej, czy bardziej świadomym wyborze takich a nie innych osobników.
Nigdy nie miałam do czynienia z “łatwymi” zwierzakami, każde z moich miało swój “charakterek”, obserwowałam moje psy w kontaktach z innymi psami i prawie zawsze bardzo szybko dochodziło do rozstrzygnięcia kwestii pozycji poszczególnych osobników, ale może z bardziej ugodowymi rasami jest tak jak piszesz ? ... nie wiem.


Masz Yvy rację, chodziło mi o te stada stworzone przez człowieka, w naturze szansa na takie konflikty jest pewnie zerowa. Ludzie często się nie zastanawiają nad tym jakie cechy charakteru ma ich piesek i kiedy biorą następnego potrafią nieświadomie strasznie namieszać, zwłaszcza, że ingerują bezwiednie w stosunki w stadzie wspierając tego słabszego, który jest np. starszy co wzmacnia konflikt i nie pozwala psom go rozwiązać. Z moich obserwacji wynika, że taki nieustanny konflikt częściej występuje pomiędzy suniami, ale może się mylę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natta
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:34, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Zakirchan napisał:
Mam też wrażenie, że dojrzewanie psa, który jest wychowywany ze starszymi przebiega wolniej, on się błyskawicznie uczy wielu rzeczy ale z drugiej strony jest dłużej dzieckiem, na którego barki nie spada odpowiedzialność, co powoduje, że dłużej mamy do czynienia z beztroskim młodzieńcem czy dziewczyną, "która wie, że tata czuwa".

Czy można rozszerzyć tę myśl na rówieśników o różnych charakterach? Mam dwie suczki z jednego miotu, jedna zdominowała drugą, choć nie było łatwo. Ostatnio coraz bardziej uwidacznia się różnica między nimi. Azja, suczka zdominowana, sprawia wrażenie dużo młodszej od Baji, z zachowania to ciągle szczeniaczek, podczas gdy Baja przemienia się już w dorosłego psa. Trochę mnie martwi ta szczeniakowatość Azji, ale może właśnie ściągnięto z jej barków odpowiedzialność i dłużej pozostaje szczeniakiem? Chciałabym wierzyć, że dojrzeje i też stanie się azjatą "pełną gębą"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 17:41, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Zakirchan napisał:
ja na widok pani z jamnikiem to od wielu lat zapinam kolejne psy na smycz, bo mam pewność, że mały pokaże co potrafi

Bo na jamniki nie wiedzieć czemu decydują się ludzie, którzy nie powinni mieć psa z takim charakterem i jamniki bardzo łatwo przejmują nad nimi władzę Wink i myślę, że dzięki temu uważają, że mają władzę nad całym światem Wink

Cytat:
Ciekawa jestem jak ty sobie z Gadżetem poradziłaś bo to ma temperament okrutny z tego co widzę dookoła.

SmileSmileSmile
Bardzo łatwo .... nie ingerowałam ... pozwoliłam, żeby uczył się sam .... od innych psów ... i czasem na własnych błędach.
A poza tym swego czasu przeszłam dobrą "szkołę" z kotką, na której usiłowałam siłowo wymusić posłuszeństwo i ..... 'dostałam po nosie' ... okazało się, że nie tędy droga .... a ja się uczę na błędach Smile
Dodatkowo wiele nauczyła mnie moja pierwsza suczka z jamnikami (właśnie) w przodkach .... dzięki Kamie nauczyłam się wymyślać coraz to nowe argumenty, tak żeby pies mnie właściwie zrozumiał.
Z Gadgetem to już była "pestka" Wink
Muszę jednak przyznać, że bardzo cwana z Gadgeta bestia ... bardzo inteligentny, bardzo uparty, ale nie tak jak jamnik. Jamnik się upiera i trwa przy swoim niczym skała, a Gadget wypróbowywuje coraz to nowe sposoby Wink. I zawsze dopnie swego ... tylko ze mną Mu się nie udało Wink

Cytat:
stada stworzone przez człowieka (...) Ludzie często się nie zastanawiają nad tym jakie cechy charakteru ma ich piesek i kiedy biorą następnego potrafią nieświadomie strasznie namieszać

A tak z ciekawości ... dlaczego rozpatrujesz tylko stada, w których człowiek odgrywa dość dużą rolę ?
Czyż nie jest ciekawiej obserwować relacje w stadzie, gdzie człowiek ma mało do powiedzenia ?
Wtedy mamy do czynienia z bardziej naturalnymi odruchami i można się więcej nauczyć o psach.

Cytat:
Z moich obserwacji wynika, że taki nieustanny konflikt częściej występuje pomiędzy suniami, ale może się mylę.

No tak, ale przecież w naturalnym stadzie też jakoś musiały się ułożyć relacje między sukami i musiały się jakoś dogadać. Może gdyby nie my, ludzie, to i relacje między suczkami byłyby inne ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 18:15, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Yvy napisał:

Bardzo łatwo .... nie ingerowałam ... pozwoliłam, żeby uczył się sam .... od innych psów ... i czasem na własnych błędach.
A poza tym swego czasu przeszłam dobrą "szkołę" z kotką, na której usiłowałam siłowo wymusić posłuszeństwo i ..... 'dostałam po nosie' ... okazało się, że nie tędy droga .... a ja się uczę na błędach Smile
Dodatkowo wiele nauczyła mnie moja pierwsza suczka z jamnikami (właśnie) w przodkach .... dzięki Kamie nauczyłam się wymyślać coraz to nowe argumenty, tak żeby pies mnie właściwie zrozumiał.
Z Gadgetem to już była "pestka" Wink


No to widzę, że masz nerwy ze stali, jak się nie bałaś, że ci małą bestię coś większego uszkodzi.

Cytat:
A tak z ciekawości ... dlaczego rozpatrujesz tylko stada, w których człowiek odgrywa dość dużą rolę ?
Czyż nie jest ciekawiej obserwować relacje w stadzie, gdzie człowiek ma mało do powiedzenia ?
Wtedy mamy do czynienia z bardziej naturalnymi odruchami i można się więcej nauczyć o psach.

Pewnie, że to ciekawe, tylko możliwości dość mało do takiej obserwacji, więc nie czuję się władny wygłaszać jakieś sądy jak na własne oczęta nie widziałem. No i jeszcze jedna sprawa, pies to nie jest jednak dzikie zwierzę, tylko udomowione i od wielu lat współpracujące na różne sposoby z człowiekiem, więc ingerencja człowieka w jego rozwój jest od wielu tysięcy lat. Justyna cytowała tutaj fajny fragment, z którego wynika, że nawet w takim półdzikim stanie współpraca i ingerencja istniała.


Cytat:
No tak, ale przecież w naturalnym stadzie też jakoś musiały się ułożyć relacje między sukami i musiały się jakoś dogadać. Może gdyby nie my, ludzie, to i relacje między suczkami byłyby inne ?

Yvy nie wiem, ludzie na pewno potrafią namieszać, mogę tylko powiedzieć dwie rzeczy, czytałem że w stadzie wilków spór pomiędzy samicami w stadzie jest ostrzejszy i potrafi skończyć się śmiercią albo wypędzeniem jednej z nich. Zwróć też uwagę, że praca ze stadem była chyba domeną samców, wydaje mi się że ze stadem były dwa czy trzy samce i ewentualnie suka, samce były najbardziej cenione, od nich wyprowadza się linie a o sukach cisza a w każdym razie dużo mniej informacji. Jak widuję w górach psy ze stadem i jest ich kilka to też przeważają samce, czasem trafia się jedna sunia, ale to tylko takie hipotezy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 12:09, 15 Maj 2007    Temat postu:

Zakirchan napisał:

No to widzę, że masz nerwy ze stali, jak się nie bałaś, że ci małą bestię coś większego uszkodzi.

No dobra, przyznam się Wink .... 1 raz zareagowałam

Sytuacja była wyjątkowa, wracaliśmy od rodziny na wsi do domu i szliśmy na przystanek (we wsi).
W pewnym momencie z jakiegoś podwórka wyskoczył jakiś wiejski burek, wielkości ONa i z wściekłością rzucił się na Gadgeta.
Wtedy zareagowałam, Gadget był na smyczy, dużo mniejszy, nie miałby żadnych szans.

Poza tym przypadkiem nigdy więcej nie było konieczności obrony Bestii Wink.
Miejskie psy w większości są przyjaźnie nastawione, a i Gadget świetnie odczytuje charakter innych psów i kiedy widzi psa, który jest bardziej dominujący od Niego to omija go szeeeeroookim łukiem. Do tej pory może z 2 takie psy się zdarzyły Wink

Cytat:
w stadzie wilków spór pomiędzy samicami w stadzie jest ostrzejszy i potrafi skończyć się śmiercią albo wypędzeniem jednej z nich. Zwróć też uwagę, że praca ze stadem była chyba domeną samców

Kojarzy mi się (co prawda z lekka mętnie Wink ), że w stadzie wilków jest pies alfa i suka alfa i są one na równorzędnych prawach.
Kojarzy mi się też, że w stadzie wilków tylko suka alfa ma szczenięta, a pozostałe, podporządkowane suki pomagają jej w wychowywaniu małych.

Cytat:
samce były najbardziej cenione, od nich wyprowadza się linie a o sukach cisza a w każdym razie dużo mniej informacji. Jak widuję w górach psy ze stadem i jest ich kilka to też przeważają samce, czasem trafia się jedna sunia, ale to tylko takie hipotezy.

A może to kwestia męskiego szowinizmu i solidaryzmu z własną płcią ? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 20:14, 15 Maj 2007    Temat postu:

Yvy napisał:


Kojarzy mi się (co prawda z lekka mętnie Wink ), że w stadzie wilków jest pies alfa i suka alfa i są one na równorzędnych prawach.
Kojarzy mi się też, że w stadzie wilków tylko suka alfa ma szczenięta, a pozostałe, podporządkowane suki pomagają jej w wychowywaniu małych.

Yvy dobrze pamiętasz, mnie chodziło o to, że czytałem, iż spór między dominującą samicą (waderą) a inną samicą, przybiera często drastyczniejszą formę niż spór pomiędzy samcem alfa a innym samcem i może się skończyć śmiercią jednej z samic co przy sporach samców jest podobno rzadsze.


Cytat:
samce były najbardziej cenione, od nich wyprowadza się linie a o sukach cisza a w każdym razie dużo mniej informacji. Jak widuję w górach psy ze stadem i jest ich kilka to też przeważają samce, czasem trafia się jedna sunia, ale to tylko takie hipotezy.


Yvy napisał:
A może to kwestia męskiego szowinizmu i solidaryzmu z własną płcią ?


No to ciekawa koncepcja, ale myślę że jednak prócz niewątpliwego męskiego szowinizmu, który jest motorem działań facetów od zarania dziejów pewne znaczenie miały różnice w cechach użytkowych psów i suk.
Pomijając cechy wynikające z płciowości suk (czyli cieczki i konieczność odchowania małych) i godny pożałowania brak urlopów macierzyńskich dla suk u czabanów i pasterzy, co potępiam Rolling Eyes Laughing , z badań tych wstrętnych amerykanów wynika, iż istnieją różnice w zachowaniach pomiędzy sukami i psami które mogą wpływać na ich przydatność jako strażników żywego inwentarza. Poniżej tabela obrazująca te różnice.


[link widoczny dla zalogowanych]

Yvy zerknij, że psy wykazują w porównaniu z sukami dużo większą tendencję do obrony terytorium jak również agresji do innych psów a myślę, że te cechy są dość istotne przy pełnieniu funkcji ochroniarza przy stadzie. Coś mi się wydaje że czabani i pasterze zauważyli to nie przeprowadzając badań Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:30, 15 Maj 2007    Temat postu:

Zakirchan napisał:
mnie chodziło o to, że czytałem, iż spór między dominującą samicą (waderą) a inną samicą, przybiera często drastyczniejszą formę niż spór pomiędzy samcem alfa a innym samcem i może się skończyć śmiercią jednej z samic co przy sporach samców jest podobno rzadsze.

A ja się wcale do tego nie przyczepiłam Wink - akurat tego przypadku nie kwestionuję, natomiast napisałeś :

Cytat:
Zwróć też uwagę, że praca ze stadem była chyba domeną samców

no i to oczywiście "ruszyło" moją kobiecą solidarność, bo przypomniało mi się, że stadu wilków przewodniczy para (pies i suka)

Natomiast jak najbardziej ciekawą kwestią jest to, że spory między sukami są czestsze i brutalniejsze.
Może jest to kwestia przekazania dalej własnych genów ?
Samicę rodzicielstwo "kosztuje" znacznie więcej niż samca .... może dlatego spór między sukami jest "na śmierć i życie" - albo ona, albo ja ...
Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, ale przecież musi być jakiś sensowny powód takiego zachowania.

Pozwolę sobie jeszcze raz zacytować :
Cytat:
samce były najbardziej cenione, od nich wyprowadza się linie a o sukach cisza

ooooo .... to jest dla mnie szowinizm .... dlaczego nie ma o sukach ?
Czy jest jakiś konkretny powód ?
Według mnie geny obojga rodziców mają znaczenie.
Nie wiem jak u psów, ale u ludzi, kobieta córce (i tylko córce) przekazuje gen (a może zbiór genów), który jest niezmienny od zarania ... więc u ludzi jakby kobieta ważniejsza Wink ... przekazuje pierwotną informację o rasie.

Cytat:
Jak widuję w górach psy ze stadem i jest ich kilka to też przeważają samce.

A pastuszkami też są kobiety ?

Cytat:
pewne znaczenie miały różnice w cechach użytkowych psów i suk.

Wiesz ... dla mnie wykres, który wkleiłeś jest cosik tendencyjny ....
Dlaczego u suk są zaznaczone tylko pierwsze 3 opcje ?
Nie wierzę, że suki mają tak znikomą chęć do zabawy, szczekanie ostrzegawcze itd .....

Cytat:
Pomijając cechy wynikające z płciowości suk (czyli cieczki i konieczność odchowania małych)

A ja myślę, że właśnie to mogło być dość ważne w wybieraniu psa zamiast suki do wędrówki z np. owcami.
Kiedyś nie było sterylizacji, raczej nie pilnowano suk w czasie cieczki i co jakiś czas ciężarna suka stawała się problemem dla pasterza.

Cytat:
i godny pożałowania brak urlopów macierzyńskich dla suk u czabanów i pasterzy, co potępiam Rolling Eyes Laughing

a czemu Ty taki poprawny politycznie ? Wink

Cytat:
z badań tych wstrętnych amerykanów wynika, iż istnieją różnice w zachowaniach pomiędzy sukami i psami które mogą wpływać na ich przydatność jako strażników żywego inwentarza.

Rozumiem, że te różnice to oczywiście na korzyść psów ? ... że z nich lepsi "pilnowacze" ?
A co jeśli pracującemu psu przeprowadzi się przed nosem sukę w ruji ? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 21:51, 15 Maj 2007    Temat postu:

Yvy za co Shocked , albo szowinista albo politycznie poprawny nie bij z dwóch stron. Laughing Tabelka pokazuje nasilenie określonych cech u suki i psa w porównaniu, a nie jej brak czy występowanie u suki i psa, zobacz, że tam jest oddzielnie szczekliwość i szczekanie ostrzgawcze.

Cytat:
Nie wiem jak u psów, ale u ludzi, kobieta córce (i tylko córce) przekazuje gen (a może zbiór genów), który jest niezmienny od zarania ... więc u ludzi jakby kobieta ważniejsza Wink ... przekazuje pierwotną informację o rasie.


Yvy, bez wątpienia jesteście ważniejsze najlepszy przykład to pszczoły i trutnie. Laughing A tak poważnie, to ja już tu wielokrotnie pisałem, że uważam, iż w wypadku tchórzliwej wycofanej suki to najlepszy reproduktor nie pomoże i cytowałem badania z których wynika, że przy tchórzliwej bojaźliwej suce ta wada powiela się wielokrotnie w następnych pokoleniach niezależnie od tego jak wartościowy samiec kryje. Rolling Eyes Wink, więc samica ważniejsza jest
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 22:23, 15 Maj 2007    Temat postu:

Z tym szowinizmem to oczywiście nie było personalnie do Ciebie, tylko do tego co napisałeś Wink

Zakirchan napisał:
Yvy za co Shocked , albo szowinista albo politycznie poprawny nie bij z dwóch stron.

Czy aby na pewno "z dwóch stron" ? Wink
Według mnie obecnej opcji rządzącej jest jak najbardziej po drodze z szowinizmem (nie koniecznie tylko męskim Wink )

Cytat:
Tabelka pokazuje nasilenie określonych cech u suki i psa w porównaniu, a nie jej brak czy występowanie u suki i psa

W takim razie dlaczego jest podpisana, że to porównanie występowania zachowań ?
Sugeruje to taką interpretację, że dana cecha występuje i jest w pewnym procencie, albo nie występuje i wtedy 0.

Cytat:
Yvy, bez wątpienia jesteście ważniejsze najlepszy przykład to pszczoły i trutnie. Laughing

Laughing Laughing Laughing
Daleka jestem od licytowania się na ważność Wink ... ja tylko zauważam pewne fakty i je interpretuję.

Cytat:
A tak poważnie, to ja już tu wielokrotnie pisałem, że uważam, iż w wypadku tchórzliwej wycofanej suki to najlepszy reproduktor nie pomoże (...) więc samica ważniejsza jest

No widzisz .... wyszło, że z tym męskim szowinizmem miałam rację ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Hodowla i szczenięta Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin