Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chart Polski
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Nie tylko molosy!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I&A - zawieszony
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:34, 13 Lip 2006    Temat postu:

Chyba zgodzę się z pitbullem.Socjalizacja w wieku szczeniecym/młodzieżowym jak najbardziej mile widziana.Młody pies musi się nauczyć zachowań w kontaktach z innymi psami, różnej wielkości i w różnym wieku, a człowiek mu tej nauki nie dostarczy.
Natomiast później ma już swoje stado i z nim ma być związany.
Napiszę kilka swoich spostrzeżeń.Cebaj chodził po mieście od małego, mógł się kontaktować z każdym psem, chociaż nie wiele chciało się do niego zbliżać mimo, że był podrostkiem.Lekcję życia dostawał od mieszkających z nim ONów.Do tej pory nie ma problemów z nawiązaniem kontatku z obcymi zwierzętami.Z małymi, by się pobawił, duże jeśli są uległe akceptuje, gdy pies się stawia okazuje swoją siłę.Nie ma zbędnej agresji.Muka to inna bajka, bo w jej przypadku socjalizacja nie byla i nie jest możliwa, ze względu na usposobienie.Natomiast Masza od początku mieszkała na wsi i kontakt z obcymi psami praktycznie zerowy.Znała tylko te szczekające za płotem.Raz jak była młodziutka dała nogę na spacerze i ruszyła do zabawy z goldenem.Staruchy ją wychowały, w Cebaju ma kumpla w Muce wychowawcę. Kiedyś przyjechał do nas 10 miesięczny syn Cebaja. Muke zamknęliśmy.Tatuś był na smyczy, żeby niepotrzebnie młodzika nie sfatygował na obcym dla niego terenie, a Maszę jako, że młoda puściliśmy luzem.Spore było moje zdziwienie, gdy młoda zamiast się bawić z rówieśnikiem, wyszczerzyła zębiska i oszczekała intruza. Co chwilę wracała do mnie, stawała mi przed nogami i nasilała atak.Nie dążyła do konfrontacji, jedynie ostrzegała żeby sobie poszedł. Nie wiem czy tak samo zachowałaby się poza działką, czy może wtedy na neutralnym gruncie pobawiłaby się z kolegą.Czy to braki socjalizacji czy już dorosłość.Na pewno psie kontakty są przydatne, dla prawidłowego rozwoju, mogą być formą rozrywki dla psa w jego psim towarzystwie, ale Pan i obowiązki powinny być najważniejsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I&A - zawieszony
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:36, 13 Lip 2006    Temat postu:

Aleksandra chodzi o to, że pies przebywając w stadzie uczy się zachowań od innych psów?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:39, 13 Lip 2006    Temat postu:

Właśnie OLU, opisz konkretnie o co Ci chodzi? Daj przykład.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:48, 13 Lip 2006    Temat postu:

I&A napisał:
Kiedyś przyjechał do nas 10 miesięczny syn Cebaja. Muke zamknęliśmy.Tatuś był na smyczy, żeby niepotrzebnie młodzika nie sfatygował na obcym dla niego terenie, a Maszę jako, że młoda puściliśmy luzem.Spore było moje zdziwienie, gdy młoda zamiast się bawić z rówieśnikiem, wyszczerzyła zębiska i oszczekała intruza. Co chwilę wracała do mnie, stawała mi przed nogami i nasilała atak.Nie dążyła do konfrontacji, jedynie ostrzegała żeby sobie poszedł. Nie wiem czy tak samo zachowałaby się poza działką, czy może wtedy na neutralnym gruncie pobawiłaby się z kolegą..


Największa ujma na honorze dla Azjaty jest obcy pies na jego terenie, ja nigdy nie robię tego moim psom......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:50, 13 Lip 2006    Temat postu:

I&A napisał:
Aleksandra chodzi o to, że pies przebywając w stadzie uczy się zachowań od innych psów?


no tak, a dużym stopniu, szczególnie, jeżeli to ta sama rasa i te same predyspozycje.
(teraz np. moja jedna znajoma hodowczyni prowadzi ciekawe "doswiadczenie" - czy przebywający w jej hodowli chartów gościnnie seter irlandzki zacznie ganiać zwierzynę, czy charty zaczną ją wystawiać... Laughing bo na razie każdy robi swoje, patrząc na "innych" w osłupieniu... Laughing

Mogul, nie do końca rozumiem, czego TY nie rozumiesz?
W skrócie: na twoje zdanie , że pies powinien mieć możliwość "bezsmyczowego" kontaktu i zabawy z innymi psami napisałam, ze moim zdaniem jest to bez znaczenia i że najważniejsze jest budowanie więzi między psem a właścicielem. i że pozwalanie na długie zabawy z innymi psami swojemy młodemu psu w tym kontekście wielce niewskazane i bardziej zaszkodzi niż pomoże.
Tak mocno w skrócie.
O jaki przykład Ci chodzi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:52, 13 Lip 2006    Temat postu:

MOGUL napisał:

Największa ujma na honorze dla Azjaty jest obcy pies na jego terenie, ja nigdy nie robię tego moim psom......


do nas tam notorycznie ktoś przyjeżdża z psami - nie mamy właściwie znajomych bez psów, więc zazwyczaj nie ma wyjścia Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I&A - zawieszony
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:57, 13 Lip 2006    Temat postu:

Największa ujma na honorze dla Azjaty jest obcy pies na jego terenie, ja nigdy nie robię tego moim psom......

Chyba ich honor nie ucierpiał, raczej były zbulwersowane intruzem i nie życzyły sobie jego obecności - państwo na włościach, które obroniło szybko swój teren.Taka sytuacja miała miejsce raz i wiemy, że goście w naszym przypadku odpadają.

Aleksandra, doświadczeń na polu azjaty i ich psi koledzy poza terenem nie mam.Moje znajomych nie mają.Natomiast widzę, że w swoim skromnym gronie uczą się od siebie różnych zachowań i to najczęściej jakiś głupot. Także stąd moje pytanie czy od obcych psów nasz własny moze przejąć jakieś nieporządane zachowania przez, które potem cierpimy my bo mówiąc potocznie pies spędził za dużo czasu z kolegami i do domu przynisół pewne naleciałosci z otoczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:06, 13 Lip 2006    Temat postu:

a nie nie nie , nie o to mi zupełnie chodziło!
Miałam na myśli, ze jeżeli idziemy na spacer z psem (odłóżmy rasy na moment) i jest to pies młody, który się uczy, to widząc grupę biegających psów nie puszczamy psa, zeby sobie pobiegał z nimi. Tylko zajmujemy psa na maksa sobą.
I nie dlatego, ze on przejmie od tych psów ich narowy, że sie tak po końsku wyrażę, tylko dlatego, ze pies z którym zrobimy tak parę razy (jest spore ryzyko) że jak za którymś razem zobaczy grupę biegających psów, to poleci do nich niezależnie od tego, czy my tego będziemy akurat chcieli czy nie. Bo już zawsze dla psa grupa psów=dobra zabawa. Na pewno lepsza niż z właścicielem. A, tak jak pisałam, ciężko jest przekonać psa, że jednak zabawa z nami jest fajniejsza, niz z kolegami, szczególnie, jeżeli go tego nie nauczymy za młodu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:12, 13 Lip 2006    Temat postu:

Nigdy się nad „złym wpływem kolegów i koleżanek” nie zastanawiałam….
Nawet mi do głowy nie przyszło… Rolling Eyes
Myślicie, że to możliwe… jakoś na razie nie zauważyłam chyba problemów…

Zgodzę się z Aleksandrą, jest niebezpieczeństwo, że „fajniej będzie” bawić się z kolegami (młody pies).
Kiedyś napisałam na forum – jakim dla mnie było odkryciem to, że jestem nudna dla mojej młodej suczki jak flaki z olejem. Sad Chyba wtedy postanowiłam się nauczyć z nią bawić na spacerach.
To dziwnie brzmi, wiem – ale ilu z nas bawi się z psem – a ilu tylko spaceruje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I&A - zawieszony
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:15, 13 Lip 2006    Temat postu:

Mam wrażenie, że zawsze inny pies jest bardziej interesujący od człowieka.. Wychowanie wychowaniem i na pewno masz rację, że zasada skojarzenia psów z dobrą zabawą może się kiedyś odwrócić przeciwko nam, ale pies widząc innego psa prawie zawsze będzie chciał się do niego zbliżyć.Rzadko spotykam psy, które miajają się z innymi bez obwąchania. Kontrola chyba polega na tym, że powącha i zawołany wraca, a nie daje nogę i pędem zaprasza do zabawy mając właściciela w poważaniu.Chyba o to chodzi, że musimy być sami dla niego atrakcyjni.
Na swoim podwórku często bawię się z Maszą.Puka mnie nosem, zaczepia. Wystarczy ze wykonam odpowiedni ruch i już biega w koło, zaprasza do gonitwy i zabawy.Ale niech tylko za moimi plecami pojawi się Cebaj od razu robi się spięta, czuja i zachwycona, że to on się chce z nią bawić.Ja jej nie dogonię, nie przygniote do ziemi, nie wytargam zębami za szyje...Nie jestem takim atrakcyjnym kompanem jak inny pies Rolling Eyes
Chociaż to akurat przykład z innej szuflady bo dotyczący członków stada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:18, 13 Lip 2006    Temat postu:

Justyna Very Happy z azjatą w ogóle marnie się jest bawić na specerze, no bo w co? w pilnowanie? Wink

Ramzes np. od kiedy mieszkamy na wsi w ogóle nie chce chodzić na spacery. Idzie dopóki (mówiąc dosadnie) nie zrobi kupy. Potem jest w tył zwrot i do domu Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pitbull
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:25, 13 Lip 2006    Temat postu:

Hm inaczej jesli 2 psy wyhowuja sie razem, i wtedy musimy sie liczyc z tym ze jedno przejmnie cechy drugiego zazwyczaj te negatywne, ale one stanowia stado spedzaja ze soba caly czas.
Moje 2 psy nie maja wcale psich kumpli, niestety staffik od asta nauczyl atakowac inne psy ( jak byl maly to w pojaciu Arony kazdy obcy pies stanowil zagrozenie dla staffika , wiec Arona atakowala kazdego psa ktory chcial podejsc do nich, teraz kiedy Baster jest dorosly, broni Arony a ona jego i kolo sie zamyka.
One maja siebie i wiem ze jedno za drugim poszloby w ogien, jesli jestem tylko z jednym na dworze i bawie sie z nim lina, czy kijem to one olewaja inne psy pod warunkiem ze pies nie podchodzi za blisko.
Czesto jezdze z suka na zawody w Weight Pullingu ( przeciaganie ciezarow) i zazwyczaj wygrywaja psy kenelowe, ktore nie maja non stop kontaktu z wlascicielem.
Dlatego najlepeij miec wiecej niz jednego psa i problem psich kumpli mamy z glowy:)


Ostatnio zmieniony przez pitbull dnia Czw 13:37, 13 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:26, 13 Lip 2006    Temat postu:

Iza, wiesz, ja myślę, ze to też zależy od psa. Moja bernardynka, która mieszkała w kojcowej hodowli do 7 miesiąca życia i biorąc ją bardzo się obawiałam, ze nie złapię z nią kontaktu, jest niesamowitą przylepą. I nie ma dla niej nic ponad pogłaskanie przez mamusię (czyli mnie Wink ) ja nie stosuję smakołyków, ani zabawek. Jak oni sie z Ramzesem bawią, to mam odwrotnie niż Ty - jak wyjdę, to sie zabawa skończy, bo Bajka natychmiast przyleci do mnie. I wcale jej tego nie uczyłam, wręcz przeciwnie. Tyle ze kontaktów z innymi psami ona nie ma wcale. TYlko Ramzes i ja. I ona wybiera mnie. Brnąc w to mam nadzieję, ze jezeli kiedyś będzie miała wybór pomiędzy stadem psów w oddali a mną, to ciągle wybierze mnie Wink
No i co Wy na to?
Prawda jest taka, że do każdego psa można by tworzyć oddzielne teorie i tak na dobrą sprawę nigdy nie wiadomo. Można jedynie spekulować i próbować generalizować, a i tak zawsze się okaże, ze są wyjątki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I&A - zawieszony
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:35, 13 Lip 2006    Temat postu:

Pewnie, że są rózne osobliwości.Ja zawsze porównuję psy do ludzi - one tak jak my mają swoje wady, zalety, wrodzone i nabyte cechy oraz naleciałości.
Podałam przykład Maszy i Cebaja.Mamuka jest inna.Może nie tak w pełni oddana jak Twoja Bajka, ale bawi się tylko z panem Cool I niech im ktoś spróbuje przeszkodzić od razu dostaje w przysłowiowy łeb. Kiedyś się bawiła z Cebajem, jak była młoda.Odkąd z panem wychowywała dzieci wszystko się odwróciło i teraz ukochana sunia z prawem na wyłączność...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:38, 13 Lip 2006    Temat postu:

aleksandra napisał:
Justyna Very Happy z azjatą w ogóle marnie się jest bawić na specerze, no bo w co? w pilnowanie? Wink



Olu, nie napisałam, ze mi się udało nauczyć Wink Very Happy - napisałam, że postanowiłam to zrobić...

Wielkich sukcesów nie mam, ale maluśkie czasami tak. Very Happy
Można się bawić "w kotłowanie na trawie", w wrzucanie pani do wody, szarpanie liny, i bieganie po piaskowej górze w te i z powrotem, aż pani robi się czerwona "po pysku", a także w psie fikołki na przemian z radosnym szczypaniem konuszkami zębów pana po pupie, tudzież odbijanie psich łapeczek-piecząteczek panu na "świętalnej" koszulce.
Generalnie pan lepiej służy do zabawy Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Nie tylko molosy! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 6 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin