Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka

aleksandra

Moja bernardynka ma grzybicę.
Ramzes na razie nie, ale obawiam sie, ze to moze być tylko kwestią czasu...
Wiadomo jak to z takimi syfami skórnymi. Confused

Mała dostaje antybiotyk, czekamy na wyniki z laboratorium.

Czy macie jakieś praktyczne porady - co zrobić, żeby się ustrzec, co robić, jak grzybica już jest?
Jak się tego pozbywać i jak postępować potem? Moja matka gdzieś wyczytała, że należy wszysko - dom ludzki, psie budy myć octem... Shocked

tego akurat nie zniosę, bo jak wącham grzybki w occie to mnie mdli...

Podobno dobrze jest dawać tran z wiesiołka (nigdzie tego cholerstwa nie ma)

Co ma robić człowiek, zeby się nie zarazić?

Czy można jakoś psy na to uodpornić?? podobno jest jakaś szczepionka.
czy cos o niej słyszeliście? warto, czy to tylko kolejny wymysł firm farmaceutycznych?

Justyna

Ola, niestety nic doradzić "z praktyki" nie mogę, ale może coś tutaj znajdziesz przydatnego:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

aleksandra

Dzięki Justyna, tam też pisza o tym occie... Confused

ble, chyba wyszoruję dom i się wyprowadzę na tydzień

kasia

A propos oleju z wiesiołka dawałam go bardzo długo mojej suczce (z powodu alergii) chyba dobrze działa, bo nic sie nie pojawiało i chyba przeszło.
Olej taki występuje w aptekach w kapsułkach nazywa sie Neoglandyna, wyprodukowana przez Tymofarm (ten sam producent co produkuje GAMOLEN dla psów) Podobne działanie ma olej z ogórecznika też do dostania w aptece w preparacie chyba "Oilbas" (ale nie jestem pewna napewno farmaceutka bedzie wiedziała coś na Oil.......)

karanuker

Nie martw się, nie zarazisz się grzybem, bo jest to prostu niemożliwe, grzyby nie występują na skórze, a w aparacie trawiennym (gastro-intestinale).
To co jest na skórze to mogą być bakterie albo wirusy. Niestety często weci dają błędną diagnozę. Także i leczenie jest niepoprawne, bo leczą coś czego nie ma.
Przejdzie samo i nie zarazisz się ani ty ani Ramzes.
Wiem że dla komfortu psychicznego lepiej byłoby coś podawać, bo mamy to już genetycznie wpojone że bez lekarstw choroba nie minie. Nikt nie zwraca uwagi na to że z antybiotykiem czy bez czas leczenia jest dokładnie taki sam (sprawdzone naukowo i np. w abulatoriach pediatrów)