Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Azjata w życiu codziennym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 69, 70, 71  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karolina
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 14:12, 20 Sty 2006    Temat postu:

ja jeździłam ruchomymi schodami z moim boksem bez problemu, z tym że jego na końcu schodów mogłam podnieść lub kazać przeskoczyć ten próg

Justyna, ale tam gdzie ruchome schody jest takze winda dla inwalidów - może nią warto spróbować
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Steffi__
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław/Tarnów

PostWysłany: Pią 14:49, 20 Sty 2006    Temat postu:

ja też jeździłam z psami na schodach bez problemu Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:19, 23 Sty 2006    Temat postu:

W metrze akurat schodami nie jeździliśmy, ale na Dworcu Centralnym i owszem - nie sądzę, zebys miała z tym jakiekolwiek problemy. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:31, 23 Sty 2006    Temat postu:

Dzięki za informacje, ale chyba jednak się na razie nie odważę...
Może kiedyś, wcześnie rano, jak nie będzie za dużo ludzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:53, 23 Sty 2006    Temat postu:

W związku z tym, że na naszym forum dużo się ostatnio mówi o małych azjatach, pojawiło się kilku nowych miłośników rasy i potencjalnych właścicieli postanowiłam w wolnej chwili „naskrobać” parę słów.
Trudno mi troszkę sformułować temat, ale chciałabym napisać o „niezmienialności” przedstawicieli tej rasy.
Z góry przepraszam wszystkich hodowców i właścicieli azjatów – będę pisać o rzeczach absolutnie dla nich oczywistych.

Wydaje mi się, że nowy i niedoświadczony właściciel azjaty powinien pamiętać o pewnej prawdzie, a mianowicie:
„Azjata jest azjatą zawsze” - bez względu na wiek i bez względu na to czy nam to akurat w tym momencie jest wygodne czy nie.
Małe azjaty do wieku kilku miesięcy czasami są wyjątkowo „podstępne” i wyglądają jak duże pluszowe zabawki. Very Happy
Na przykład tak:

[link widoczny dla zalogowanych]

Niedoświadczony właściciel może też uważać, że jeszcze „nie nadeszła pora”, że mój Azjata/Azjatka jest jeszcze szczeniaczkiem i nie będzie się jeszcze zachowywał „azjatycko”.
Jest to złudne, paromiesięczny Azjata jest już Azjatą „pełną gębą”.
Prosty przykład. Wyjechaliśmy z psami na wiosenny weekend do malutkiego ośrodka w Puszczy Noteckiej. Tylko trzy znajome rodziny, dzieci, psy. Moja Azjatka miała parę miesięcy i wyglądała jak każdy szczeniaczek - słodko.
Teren był bardzo duży, ogrodzony, daleko poza wsią. Pierwszą wpadkę zaliczyłam już na początku. Po godzinie naszego pobytu przyjechał samochodem właściciel posesji, otworzył bramę, wjechał i wysiadł z samochodu. I tak już pozostał, przyklejony plecami do drzwi swojego białego fiata. Mała pilnowała go nie pozwalając się ruszyć z miejsca. Jak to zobaczyłam, to do końca nie pojmowałam co widzę. Embarassed Choć w zasadzie w tym samym momencie mogłabym wyrecytować z pamięci informacje teoretyczne – jak azjata broni terenu, jak się typowo zachowuje i tak dalej. Ale, przecież ona jest jeszcze mała…
Wieczorem zrobiło się jeszcze „gorzej”. Siedzieliśmy przy dużym drewnianym stole, pod ogromną lipa, na której zawieszona była latarnia. Mucha dążyła do tego, żeby całe ludzko - psie stado było skupione w obrębie światła. Wtedy mogła nas upilnować, czujnie nasłuchiwać czy z lasu nie wyłania się straszliwy potwór, który na pewno czyha na nasze piwo i kiełbaski. Ten, który oddalił się od kręgu światła był sam sobie winien – z powrotem na miejsce miał już problemy.
Najgorzej było jak w ciemności, ze spaceru wróciła grupa naszych dzieci. Mucha nie wpuściła ich na teren ośrodka, biedne dzieci się bardzo przestraszyły – przecież ten znajomy „pluszak” bawił się z nimi w ciągu dnia! Zrobiło się lekko nieprzyjemnie.
Malutkiej Azjatce było za to przykro rano, jak dzieci już z nią bawić się nie chciały.

Myślę, że kochamy i podziwiamy azjaty za to, jakimi są – trzeba je także takimi akceptować zawsze, mimo że w danym momencie może to być po prostu niewygodne. Ale to my zdecydowaliśmy się na życie z azjatą, nie kupiliśmy przecież towarzyskiego labradorka.
Nie wydaje mi się możliwe, żeby zmienić osobowość Azjaty jakimś specjalnym sposobem wychowania, albo szczególnym szkoleniem.
Po prostu myślenie (z takim pytaniem się kiedyś spotkałam) – kupię Azjatę, będzie wyglądał jak Azjata, a ja go wychowam na dobrotliwego, słodkiego, przyjaznego dla wszystkich pluszowego misia jest zupełnym nieporozumieniem.
Tak się nie da (z mojej perspektywy Bogu dzięki, że się nie da). Azjata jest Azjatą zawsze.
Jak mądrze Mogul i nie tylko ona, wielokrotnie pisała – instynkt i to co jest w genach będzie zawsze najważniejsze.
Oczywiście są to tylko moje wydumane „wypociny” i część z Was może w zupełnym spokoju się ze mną nie zgodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jarekk
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wichrowe wzgórze

PostWysłany: Wto 8:13, 24 Sty 2006    Temat postu:

Justyno ja zgadzam się z Tobą całkowicie. Codziennie poznaje moją małą Kismet i codziennie mnie czymś zaskakuje. Wczoraj też mogłem się przekonać że azjata to zawsze azjata, jak pisałaś. Chociaż w zyciu bym się nie spodziewał takiego zachowania po szczeniaku:) Wieczorem mała zaczęła warczeć i szczekac przy drzwiach, zciszyłem telewizor i usłyszałem, że na dworzu coś się dzieje. Kismet była już cała czujna. Otworzyłem więc drzwi i poszliśmy na dwór, okazało się że niedaleko naszej posesji, w opuszczonej starej zlewni grupa młodzieży rozpaliła sobie ognisko i baluje:) Kismet zobaczyła co się dzieje, oceniła sytuację i chyba stwierdziła że to nie jest żadne zagrożenie, więc szkoda jej fatygi. Wróciliśmy do domu i już spokojnie zajęłą swoje miejsce. Cała ta sytuacja troszkę mnie zdziwiła, taki mały szkrab i takie zachowanie??? to chyba ja jeszcze powinienem jej bronić Smile Ale chyba taki właśnie jest azjata:) mówie chyba bo cały czas się uczę kim jest azjata:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
izam
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płońsk

PostWysłany: Wto 9:21, 24 Sty 2006    Temat postu:

Dziś rano Dona broniła przed Iwanem mojej rękawiczki...
Smile

A Bej już "rozpakował bagaże" i rozpanoszył się na dobre. Wczoraj bronił domu przed moim tatą(z daleka nie poznał...Smile)

Piszę na przykładzie Dony.
OBCE dzieci.
Maluchy mogą ja głaskac itp itd. Jednak nie podoba jej się jak obce dziecko odbiega od reszty. Wtedy je obszczekuje... Lub gdy bawią się w rozsypce. Strasznie ją to denerwuje.Jakby bała się,ze komus może się stac coś złego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:38, 24 Sty 2006    Temat postu:

Jarku, właśnie chodziło mi o to, że azjata, nawet mały pokazuje już „do czego został stworzony” – to nie zabawka. Kismet pewnie jeszcze nie raz Cię zaskoczy Very Happy – opisz nam takie „przygody”. Wydaje się, że życie z azjatą to partnerstwo, nawet głupio jakoś powiedzieć, że się jest jego „właścicielem”.

Natomiast przypuszczam, że w Polsce rodzi się dość sporo azjatyckich szczeniaczków (100? 200? Rolling Eyes nie wiem). Rasa też staje się coraz bardziej modna i popularna. Myślę, że wielu nas spotkało osoby zainteresowane rasą, którym podoba się fizyczny wygląd azjaty – a usposobienie…nawet nie pytają za wiele. Uważają, że przecież można to ukształtować wychowaniem – będzie zawsze miły, przyjacielski i „przytulny” dla wszystkich – jeśli tego oczekują na przykład.
Jak pisałam powyżej, nie wierzę. (A jako przykład użyłam zachowanie malucha poza swoim terenem, bo o tym właśnie rozmawialiśmy.)
Najlepiej określił to dzisiaj mój znajomy z pracy – „Azjata to wspaniały pies, który ma bardzo prosty, jasny i uczciwy „pasterski” system wartości. Kocha swojego pana, stado „owieczek”, reszta to potencjalne „wołki”. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:49, 24 Sty 2006    Temat postu:

Izam, nasza mała regularnie broni obiadu mojego męża przed potencjalnym pożarciem przez naszego pazernego i łakomego psiego staruszka. Ale to nie dlatego, że mądra – po prostu sądzi, że jak tu jakiś pies ma zeżreć ludzki obiad to będzie ona, a nie staruszek.

Twoja Dona reaguje tak jak moja sunia – dzieci ok., byle by się nie rozbiegały we wszystkich kierunkach na raz. Gdzieś czytałam, że suczki – Azjatki nadają się dobrze na „nianie”. Smile

Cieszę się, że Bej już się przyzwyczaja. A jak Twój tato „przeżył” to, że Bej go postraszył? Mam nadzieję wszystko ok.
A jak układy Beja z Doną? Już się przyzwyczaili?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
izam
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płońsk

PostWysłany: Śro 15:25, 25 Sty 2006    Temat postu:

Wczoraj się trochę bawili. Dona go zaczepiała. Ale Bej ma ważniejsze sprawy na głowie....przejmuje rolę "pana i władcy" i tak tez się zachowuje.
Jak jestem z nimi to jest wszystko ok.
Jednak jak wejde do domu to pojawia się taka magiczna linia. gdy Bej ją przekroczy to suczka zaczyna ujdać itp.
I jeszcze Dona pilnuje swojego kojca. Pies idzie w jego stronę, ona zabiega mu drogę i robi to co powyżej...Smile
Dziś jej trochę przetrzepał skórę. Poszło o taras....
Myśle, ze za jakiś tydzień Dona juz zupełnie przestanie pilnować domu przed Bejem.Przynajmniej było tak z Iwanem.
I na razie to tyle.
A najgorsze, ze wszystkie linieją...Kłaków a kłaków....
Pozwałam sobie tu wkleic dwa zdjęcia. Inne będą już w temacie to tego stworzonym.




tak było w niedziele....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karanuker
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rivignano (Udine) Italia

PostWysłany: Śro 17:58, 25 Sty 2006    Temat postu:

Zauważyłam, że typ azjaty jaki ja preferuję, nie jest zupełnie tresowalny. Dziwi mnie fakt, że np. na wystawie w Sopocie pan Broniewski zapytał mnie, czemu Desha jest taka, jej brat Dahar to zupełnie inny pies, misiek. Jest potężna różnica w wychowaniu: Dahar dorastał w kojcu, potem u Michała również mieszka w kojcu. przez to jest apatyczny i misiowaty, tchórzliwy pies stałby się agresywny, ale pies z charakterem żyje jak w depresji. Wiem co mówię, bo tutaj we Włoszech nie tylko ja mam psy z Ak Nukera, i te chowane przy rodzinie, na terenie czy nawet w domu są takie jak Desha i Daikash, te z kojca, apatyczne, takie cieple kluchy. Jest tylko jedne wyjątek: brat Arishy i Akbakara, ten idzie na człowieka jak burza, ze słów właściciela, bo się nie wystawia, ma przodozgryz (po mamie Żuli)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:21, 25 Sty 2006    Temat postu:

Sylwia, dziś wykorzstaliśmy Twój pomysł z kolorową apaszką na szyji Azjatki. Very Happy
Zadziałało - nasze "życie towarzyskie rozkwitło". Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:57, 25 Sty 2006    Temat postu:

Super Very Happy , masz zdjęcia?

Podaj jakieś szczegóły, zaczepiali Was? Laughing

no i jak komentowali psa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:17, 25 Sty 2006    Temat postu:

Sylwia, pomysł świetny z apaszką, tylko zawierał parę niebezpiecznych elementów.
Po pierwsze – nie udusić psa.
Pierwsza chusteczka okazała się lekko „przyciasnawa” na karczycho i małej wyszły oczy z orbit. Shocked
Drugie – potencjalny „wstyd” przed znawcami rasy.
Na nieszczęście dziś na spacerze spotkałam kobietę z Aszchabadu (gdzie to Rolling Eyes – siadła mi geografia). Zobaczyła małą i zaczęła swoje zachwyty nad mądrością i wspaniałością tej rasy. A mała – co? Poważny Azjata w apaszce?
Ale generalnie było świetnie, krąg znajomych się powiększył. Nawet jedno dziecko niespodziewanie podbiegło i próbowało małej „wyjąć oko” z czaszki. Matka nie zemdlała. Exclamation
Znajomi psiarze z parku pokładali się ze śmiechu i radości. Mała zrobiła furorę.
Sylwia – proszę więcej „maskujących” pomysłów. Czasami bardzo się przydają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:34, 25 Sty 2006    Temat postu:

Luiza,
Napisałaś o azjatach trzymanych w zamknięciu, np. w kojcu na stałe.
Smutno mi się zrobiło, bo przypomniałam sobie opowiedzianą mi historię „z życia”, o pracujących azjatach milicyjnych w Rosji.
Podobno, jak po długim czasie pilnowania przydzielonego im terenu są przenoszone na nowe „miejsce pracy” jest to bardzo trudny proces. Musimy pamiętać, że Azjata pracuje tam sam, nie ma pana „na całe życie”, za którym może przejść z jednego na drugie miejsce.
Milicjanci ubierają się w ubrania ochronne, przenoszą go/ją siłą do klatki i przewożą. Azjaty podobno z rozpaczy i wściekłości łamią zęby na metalowych prętach klatki. Mają przecież tylko "swój" teren, swojej rodziny, stada nie ma.
Nie zapytałam, co się robi z Azjatami, które sobie wyłamały zęby…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 69, 70, 71  Następny
Strona 3 z 71

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin