Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka

MOGUL

Aniu ślicznie rosna i pieknie się rożnicuja - zachowując jednak "rodzinne " podobieństwo ... pewnie nowi właściciele nie mogą się już na nie doczekać - i gromadzą "pampersy " .... Very Happy

Aniu napisz o ich zachowaniach ... czy widzisz roznicę pomiędzi zachowaniami tego a poprzedniego miotu ? Czy zauważasz wpływ charakteru reproduktorów czy jak na razie to samo ?

Bagira

Dziękuję wszystkim za dobre słowa w imieniu swoim i maluchów.
Tak, dobre domki to najważniejsze dla nich i dla mnie...
Myślę, że relacje z domku doskonałego u kajtanki bedziemy mieli na bieżąco i zdjęcia może też. Smile

Co do porównania obydwu miotów Wali, to w tej chwili nie widzę różnic w charakterach od 2 reproduktorów. To pewnie ewentualnie dopiero poźniej.
I z jednymi i z drugimi szczeniakami spędzałam i spędzam dużo czasu i co na pewno zauważam teraz to takie niesamowicie dla mnie dorosłe zachowania Czeremisa i Chao. Jakby ich psychika daleko wyprzedzała wiek biologiczny i była praktycznie ukształtowana - nie mają takich szczeniętych, dziecięcych zachowań, poważni, uważni, rozważni, zdystansowani... Dziś, kiedy szalały po całym domu, Czeremis w którymś momencie stwierdził, że zrobi siusiu i w tym celu podbiegł do drzwi pokoju małych i zaczął w nie drapać i piszczeć i dopiero, cały zadowolony i szczęśliwy załatwił wszystko na swojej gazetce. Mają teraz 6.5 tygodnia i takich zachowań nie były uczone.
Wspomniana dwójka zachowuje się niezwykle odważnie w każdym nowym miejscu - pozostałe rozglądają się, uważnie obserwują teren, nowych ludzi, dopiero po chwili ruszają na zwiedzanie. Natomiast Czeremis i Chao, postawione w nowym otoczeniu ruszają jak małe, nakręcone traktorki, machając ogonkami, jakby nic się nie zmieniło.

Obserwuje też wielką zmianę w zachowaniu Wali jako mamy - pierwsze macierzyństwo to był taki amok, taranowała wszystko, żeby być przy szczeniakach non stop w każdym ich wieku.
Teraz, szczególnie odkąd małe mają zęby, są to coraz bardziej wizyty, owszem, jest przy nich dużo, ale najchętniej obok ich kojca ( mają taki w swoim pokoju, by nie dobierały się do ścian, kontaktów itd) i wchodzi, by z nimi pobyć, ale już nie ma mowy, by siedzieć tam cały czas. Wszystko jest jakby rozumowe, w pełni dopasowane do potrzeb ale ani grama więcej na swoją ew. niekorzyść. Wink