Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka

Agnieszka

Głupota ludzka, brak szacunku dla siebie i otaczajacej nas przyrody, wyjałowienie uczuciowe? Nie wiem jak to nazwać?

Miesiąc temu Państwo Pisarek sprzedali 7 miesięcznego szczeniaczka po Barcie i Aragonie, trwało to długo, ponieważ chcieli wybrać do hodowli jednego z dwóch piesków.
Kiedy nowy właściciel zabrał Parysa, zadzwoniła Pani Kasia szczęśliwa, że maluch znalazł dobrego właściciela i, że będzie miała go w pobliżu.

Kilka dni temu przejeżdżali niedaleko nowego domu pieska i postanowili, bez zapowiedzi, zobaczyć jak się miewa.

To co zastali przeszło wszelkie ludzkie pojęcie. W trzy tygodnie pies został zakatowany, zagłodzony, na ciele miał rany, do których muchy złożyły larwy.
Państwo Pisarek bez zastanowienia zapakowali Parysa do samochodu i złożyli doniesienie na policji.

To treść listu od Pani Kasi:

Pani Agnieszko przepraszam ze tak późno przesyłam pani zdjęcia i informacje o tym człowieku jest to mężczyzna ok 40 lat, wysoki, szpakowaty z charakterystycznymi szramami na twarzy i na rekach mieszka w miejscowości kolo Piotrkowa Tryb. Chwali się że miał i ma wiele ras psów: azjaty, kałkazy, jużaki. Policja prowadzi dochodzenie, myślę że spotka go zasłużona kara. Myślę że pies był wykorzystywany do walk. Pod troskliwą opieką weterynarzy dochodzi do siebie, zaczął jeść, merda ogonem na nasz widok, jest nie ufny dla obcych i agresywnie zachowuje sie w stosunku do innych psów. Matka jego Berta i brat Posejdon i siostra Penelopa opiekują się nim serdecznie mimo trzy tygodniowej rozłąki. Myślę że nasz przypadek będzie przestrogą dla innych hodowców by bacznie przyglądali się kupującym szczenięta.
Kasia Pisarek hodowla "Staśkowa Zagroda".

Agnieszka

Tak wyglądał Parys po odebraniu od tego "człowieka":
Crying or Very sad

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

mysza

Agnieszka - czy znasz jakies imie tego goscia ???

Jurga KK

karolina

Szczęście w nieszczęściu, że hodowcy wpadli z wizytą.

Justyna

basia

Brak słów

Ale najgorsze w tym wszystkim,że to nie jeden psiak tak kończy, ten miał wielkie szczęście, a ile z nich tego szczęścia nie ma Crying or Very sad

margherita

Biedny Parysek Crying or Very sad

....mial naprawde duzo szczescia ze hodowca zdecydowal sie go odwiedzic tak bez zapowiedzi........a ile psów nie ma takiego szczescia? Confused

I miedzy innymi takie sytuacje jak ta z Parysem sprawia, ze zastanawiam sie jaki jest sens hodowac psy, bo przeciez musze potem umiescic je w dobrych domach, a ludzi ciezko jest czasami rozszyfrowac Confused

. Taki potencjalny wpasciciel mowi do hodowcy co innego, a potem robi zupelnie inaczej. A nie zawsze mamy mozliwosc sprawdzenia jak sie chowa nasze "dziecko" w nowym domu...... i to jest chyba ta ciemna strona hodowli Confused

zuly

Szkoda psiaka. Dostałem kiedyś psa po „przejściach”, dopiero po paru latach mogliśmy sobie zaufać.

margherita

Sokolnicka Dolina

Tak kochani Exclamation

wielka odpoqwiedzialnosc spoczywa na nas hodowcach
oddajac szczenie grubo sie zastanawiam czy dobrze Question

jakze często sie słyszy ze tu porzucony ,tam trafił do schroniska a wszystko dlatego, że często sprzedajemy nie odpowiednim ludziom,
tu sie nasuwa pytanie Question

jak sprawdzac ze przyszły nabywca jest
odpowiedni Question

to niełatwe zadanie wyczuc że ktos jest odpowiedni ,ale trzeba miec nosa
wydaje sie dobrze jest od czasu do czasu usłyszec o pieskach a jak nie ma odzewu trzebaby sie zainteresowac czy wszystko w porządku!!!!!!!!!!!
tak sie stalo w przypadku tych hodowcow zainteresowalo ich dlaczego nie ma odzewu i bardzo dobrze zrobili wielkie dla nich brawa
uratowali życie jednemu lub az jednemu niewinnemu psiakowi Sad

dobrze o tym pisac i przestrzegać innych hodowcow na co są narazone mlode i starsze psiaki.

maria

Mam nadzieje, ze facet rzeczywiscie za to odpowie Confused

marchella

Nie no to jest szok!!!! co za sk....... , cos potwornego!!! Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji....współczuje bardzo hodowcom bo to nie ich wina, jednak najbardziej smuci mnie fakt, że tak naprawdę to on nie poniesie żadnej adekwatnej kary do dokonanego czynu...