Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Anegdoty - stare i nowe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Historia/artykuły/anegdoty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karanuker
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rivignano (Udine) Italia

PostWysłany: Sob 8:41, 17 Gru 2005    Temat postu:

Dzięki opowiadaniu Sylwii, nasunęły mi się następujące refleksje.
Czy aby na pewno zachowanie azjaty da się zamknąć w ramkach książek autorów zachodnich, tych na których opierają się i kursy i określenie zachowania i wszystko co związane z psem.
Przecież szczeniak pownien podporządkować się starszemu, takie jest prawo natury, silniejszy rządzi. Jednak Agram atakował Barego, może gdybyście ich od razu zostawili na ziemi i odeszli, Bary nie zrobiłby krzywdy nowoprzybyłemu a i ten zachowałby się zgodnie z naturą. Tego nie da się już sprawdzić.
Ale jest i druga strona medalu, bez interwencji człowieka, 3 miesięczny szczeniak nie podporządkowujący się starszemu i silniejszemu, wręcz prowokujący go swoim zachowaniem, zginąłby.

Justyna
Psie towarzystwo dla azjaty to podstawa jego dobrego sampoczucia. Azjata to pies stadny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:09, 17 Gru 2005    Temat postu:

Luiza, ja myślę że prawdopodobniejsza jest wersja pierwsza , szczeniak wykazał się odwagą, a odwaga to cecha wrodzona , polegająca na pewności siebie i braku lęku. Odważny pies postępuje nieświadomie i nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia , tym bardziej tak mały szczeniak, dlatego jest pewne że skarcony poddał by sie i nauczył roztropności , aż do momentu kiedy uznał by/ lub nie , konieczność konfrontacji.
Inna sprawa jak zachował by się Bari ? , mam nadzieję że nie zagryzł by szczeniaka a jego warczenie było tylko na pokaz ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:28, 17 Gru 2005    Temat postu:

Sylwia napisał:


Znienawidzili się od samego początku. Zapoznanie polegało na tym, że mąż trzymał Barusia na smyczy i szli tak do mnie i trzymiesięcznego Agramka. Bari się najeżył, a i tak był wielkim psem, a Agram... rzucił się na niego ze szczenięcym warkotem, doskoczył z ząbkami, zaatakował normalnie, wyczuł, że wielkolud go od pierwszego spojrzenia nie cierpi... Crying or Very sad Embarassed


I jeszcze jedno spostrzżenie, Bary był trzymany na smyczy , a czy pies na smyczy , / może jeszcze krótkiej / mając za soba własciciela nie odbiera napotkanego obcego psa, jako zagrożenie? Chyba Kuba mógłby to wytłumaczyć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:10, 17 Gru 2005    Temat postu:

Smycz w chwili zapoznania była dla Bariego koniecznością. To był typek, który mimo wielkich naszych wysiłków by to zmienić, po prostu nie lubił innych psów, wszystko jedno czy to samców, suk, czy szczeniąt. Nigdy nie odważylibyśmy się pokazać szczeniaka, nie trzymając Bariego na smyczy.
Takie jego zachowanie wzięło się od momentu, kiedy to w wieku jakichś 5 miesięcy został skradziony z podwórza (mieszkałam wtedy w centrum u rodziców) i po jakichś 2 tygodniach 'podrzucony' z powrotem, nie wiem, co mu wtedy ludzie i psy zrobili, na pewno nic przyjemnego Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Steffi__
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław/Tarnów

PostWysłany: Śro 14:15, 11 Sty 2006    Temat postu:

a ja mam pytanko czy mozna tę książkę gdzieś znaleźć ?? a jeśli tak to będe wdzięczna za jakieś info Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:08, 13 Sty 2006    Temat postu:

Steffi, obawiam się, że tłumaczeń na język polski do tej pory nie ma…
Natomiast, jeżeli interesują Cię książki o azjatach po rosyjsku, z przyjemnością poszukam ich w tutejszych księgarniach, kupię i wyślę na wskazany przez Ciebie adres.
Trzeba się tylko liczyć z tym, że tekst nie jest zbyt prosty. Przesyłka z Rosji trafia do Polski po około 4-5 tygodniach.
Jeśli się zdecydujesz to proszę daj mi znać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:01, 24 Kwi 2006    Temat postu:

Ludojady Cool

to historyjka o mojej suce, ale opowiedział mi ją ktoś inny

Kilkanaście dni temu mój mąż - Tomek umówił mechanika, aby przyszedł i sprawdził coś-tam w jego samochodzie, zaparkował przed ogrodzeniem, podrzucił mechanikowi kluczyki. Zamknął Agrama do kojca tego dnia, gdyż ten pan boi się dużych psów, zresztą Agram byłby gotów rozwalić ogrodzenie widząc kogoś grzebiącego w naszym aucie. Tomek zostawił na podwórzu swoją pieszczoszkę - "sunię Pana" Laughing - Nukurę.
Oboje byliśmy w pracy.
Wieczorem słucham relacji od męża : mechanik wpadł do niego do pracy i oddał kluczyki. Oświadczył, że nic nie był w stanie w aucie sprawdzić, ponieważ jak tylko doszedł do auta, to 'wyleciał ludojad' , a jak otworzył drzwi auta, to 'ludojad' Surprised zaczął przechodzić ogrodzenie. I pan uciekł.
Mój mąż nic więcej z pana nie wyciągnął, czego ja okropnie żałowałam, bo ciekawa byłam dokładnego opisu zachowania psa pod naszą nieobecność i w pojedynkę, bez Agramowego wsparcia. Okazało się, że to "sunia Pana" dała takiego czadu ( "pręgowany ludojad z czerwonymi oczami " - czyli to ona - nasza pieszczoszka Laughing ) - a Tomek jeszcze powiedział do pana " 'ludojada' to ja przecież zamknąłem w kojcu", więc nie wiem, czy jeszcze mamy mechanika.....

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karanuker
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rivignano (Udine) Italia

PostWysłany: Pon 21:05, 24 Kwi 2006    Temat postu:

I to jest to, jak trzeba to ogrodzenie przejdą!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:06, 24 Kwi 2006    Temat postu:

Sylwia, od dzisiaj masz dwa "ludojady".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AniaRe
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książenice

PostWysłany: Nie 11:48, 30 Kwi 2006    Temat postu:

w charakterze anegdoty: mój prawie 2,5 Kubuś, któremu zabroniłam czegoś, rozpłakał się rozpaczliwie. Zawsze w takich sytuacjach szuka pocieszyciela. Na ogół idzie do mnie,ale dziś to ja zabroniłam, więc byłam nieodpowiednia. Przez łzy popatrzył na otoczenie i nagle się zdecydował: "Yoooooodaaa", pobiegł do psa ( 3,5 miesięcznego), przytulił sie i wypłakiwał żale a Yoda siedział spokojnie, dawał się używac jak przutulanki, potem się położył obok i tylko go delikatnie lizał po zasmarkanym pyszczku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karanuker
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rivignano (Udine) Italia

PostWysłany: Nie 11:55, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Żeby nie azjaty, to co by to ludzkie maleństwo zrobiło??? Jak to dobrze że one są!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:16, 30 Kwi 2006    Temat postu:

AniaRe napisał:
Przez łzy popatrzył na otoczenie i nagle się zdecydował: "Yoooooodaaa", pobiegł do psa ( 3,5 miesięcznego), przytulił sie i wypłakiwał żale a Yoda siedział spokojnie, dawał się używac jak przutulanki, potem się położył obok i tylko go delikatnie lizał po zasmarkanym pyszczku


Korzyści wychowywania dzieci wsród zwierząt są wszechstronne, na tym przykładzie widzimy jak pies, jeszcze szczeniak wzbudza w dziecku poczucie bezpieczeństwa, nawiązuje nić porozumienia uczuciowego...
Szczególnie Azjaty , poprzez swoją wrodzonę powagę i opiekuńczość, / wychowywane w stadzie przez troskliwą matkę/ , nadają się do tego bezbłędnie, dzięki matce właśnie , rozumieją potrzebę czułości u małej słabszej istotki........a .nie jest to, nic innego jak , dobrze zrozumiana i stosowana dogo- terapia........
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:33, 01 Maj 2006    Temat postu:

Na prośbę Gregoria i Waldka wklejam opowiedzianą mi anegdotkę o suce RICZI:
Stara anegdotka o jednej z pierwszych polskich azjatek suce RICHI importowanej Litwy , córce KARAGEZA, wł. miłośnik azjatów Pan Lastowski , dane suki są na [link widoczny dla zalogowanych] opowiada Waldek;

" Znalem obu panow,. u p. Lastowskiego na rancho panowie opijali jakąś sprawe.
Po omówieniu wszystkich spraw gosc podniosl sie zza stolu , pozegnal i chcial wyjsc. Riczi -azjatka p. Lastowskiego nie chciala jednak wypuścić , dobrze znanego jej gościa ..? .
Okazalo sie ze i gosc i gospodarz mieli identyczne teczki-aktówki,
gość przez pomylke wziął nie swoją teczke. Suka to zauważyła i nie pozwolila gościowi zabrać aktówki gospodarza ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:58, 01 Maj 2006    Temat postu:

Super! Very Happy




następna anegdotka:

"Do czego zdolna jest suka by osiągnąć swój (nawet błahy) cel"

Nukura zawsze wylizuje na powitanie Kacperka - naszego kota, jak wraca on ze swoich 'wojaży', to taki ich rytuał, zaś Agram podejdzie i kota obwącha, ewentualnie czasem trochę go po grzbiecie poiska
Nukura kota liznąć MUSI

Kilka dni temu jesteśmy z mężem na tarasie, patrzymy Kacper pędzi przez trawnik w kierunku domu z głębi podwórza. Psy go zobaczyły to pędem lecą na powitanie, kot powitań z rozbiegu nie lubi , więc szybko wskoczył do ogrodzenia , którym obudowany jest nasz bez (tam 'odbija się' biedne drzewko Laughing )

materiał poglądowy - to bzi schron - za Agramem i taczkami Laughing , bez był kiedyś pięknym drzewkiem, hahaha, nie tracimy nadziei , że odżyje Cool

[link widoczny dla zalogowanych]

Agram dobiegł do 'schronu', drapnął łapą w paliki, poniuchał, pomeradał ogonkiem, zajrzał górą i odszedł do swoich spraw

Nukura - dobiegła z rozpędu, chciała wskoczyć do Kacpra, dobrze że lekko przyhamowała i najpierw zajrzała górą do środka, bo się rozmyśliła - tam ani miejsca na nią nie ma, a jeszcze by się nadziała na gałęzie. Potem zaczęła drapać łapami ze wszystkch stron w schron, znów zaglądać górą, piszczeć, prawie czoło zmarszczyła co by tu zrobić, a już Kacprowe powitalne miauknięcie doprowadziło ją do rozpaczy, więc wymyśliła - złapała w zęby jeden z palików i jak zaczęła ciągnąć to go zaraz oderwała (przybite wielkimi gwoździami Shocked ) , ale tu już pogoniłam męża, żeby szybko kota wyjął ze schronu, bo Nukura jeszcze zęby straci Shocked

to chyba był przykład na jej siłę woli Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AniaRe
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książenice

PostWysłany: Pon 17:42, 01 Maj 2006    Temat postu:

Sylwia> Very Happy

Pozytywanej socjalizacji ciag dalszy:

ładuję zmywarkę, zajęcie ukochane przez wszystkie młode psy w domu, oczywiście "mycie wstępne" zapewnione.
Mój Kubus patrzy na to uwaznie, pochylił się nad naczyniami, myślałam,że je ogląda, ale usłyszałam komentarz:
"Yoda poliział, Bumbuś (Kubuś) poliział..."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Historia/artykuły/anegdoty Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin