Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Era & Gadget, a w zasadzie to Gadget i Era ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Galeria
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 13:21, 28 Paź 2007    Temat postu:

Troszkę "odkurzę" Embarassed

Gadget i Jego Wróg :
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Myślę, że Gadget uważa, że musi mnie bronić przed Wrogiem ...
[link widoczny dla zalogowanych]

choć bywa to chwilami nużące
[link widoczny dla zalogowanych]

A tu łagodniejsza wersja Bestii
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 13:38, 28 Paź 2007    Temat postu:

I Era

wersja "moje maleństwo" Wink
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]


oraz "Era w pracy"
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]



P.S.
niedługo i my się zakocimy Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:33, 28 Paź 2007    Temat postu:

Yvy napisał:
Troszkę "odkurzę" Embarassed

Gadget i Jego Wróg :
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]


Miło znowu zobaczyć mojego Ulubieńca! Szczeka na odkurzacz?

Yvy napisał:

oraz "Era w pracy"
[link widoczny dla zalogowanych]


Ale ma "nerwową grzywę" w robocie sieje pewnie przerażenie wśród sąsiadów Smile


Yvy napisał:

P.S.
niedługo i my się zakocimy Wink


To czekamy na szczegóły o koteczkach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 16:31, 28 Paź 2007    Temat postu:

Justyna napisał:
Szczeka na odkurzacz?

Szczeka to za mało powiedziane ... Gadget szarżuje na odkurzacz ... usiłuje zagryźć, zamordować, unicestwić ... najcześciej na koniec odkurzania kiedy pozwalam już na to, aczkolwiek nie omieszka i wcześniej wykorzystać każdej okazji - wróg to wróg, nie ma litości - nawet kosztem mojego groźnego "eejjjj"

Tak było od zawsze, nigdy nie bał się odkurzacza, zawsze go atakował, jak był mały uwieszał się co chwila zębami na szczotce ... trochę to było uciążliwe dla mnie i odrobinkę ukróciłam bojowy duch Gadgeta ... na "rozprawienie się z Wrogiem" pozwalam dopiero na koniec ... ale za to ileż pasji wtedy w Gadgecie, aż dziw, że odkurzacz wciąż żyw.

Cytat:
Ale ma "nerwową grzywę" w robocie sieje pewnie przerażenie wśród sąsiadów Smile

Confused ... sąsiedzi są stałymi fanami Ery

Niestety nie udaje mi się zrobić zdjęcia Ery w "prawdziwej robocie" ... za szybko się rusza ... na zdjęciach tylko zmazy ... no i paszczą zawsze w przeciwną niż ja stronę ... ale trzeba przyznać, że robi dość przerażające wrażenie ... kiedyś znajomy mojego męża myślał, że jak da psince rękę do powąchania, to będzie spokój ......... hmmm ........ Era usiłowała ugryźć Go przez siatkę ... na szczęście oczka w siatce mniejsze niż Erzyna paszcza.

Cytat:
To czekamy na szczegóły o koteczkach

Ciekawa jestem jak będzie .... czy Era będzie próbowała zjeść koteczka ... a jak Gadget będzie reagował (kotów się boi), na początku będzie pewnie udawał że nie widzi kota ... no i jak kotek to przeżyje ... odkurzacza się nie boi w przeciwieństwie do reszty rodzeństwa ... może jakoś przeżyje Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:11, 29 Paź 2007    Temat postu:

To chociaż napisz co to będzie za rodzaj koteczka Pray
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 20:58, 02 Lis 2007    Temat postu:

Kitek już jest z nami
Miała być kotka szylkretka, a jest czarno-biały kocurek

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

I jak to kotek ... małe ciałko, a uroku mnóstwo ... mąż "przepadł" Yellow_Light_Colorz_PDT_05 od razu pierwszego wieczora, ja jeszcze wcześniej Yellow_Light_Colorz_PDT_02

Gadget po trochu przełamuje ślepotę i zaczyna coraz bliżej podchodzić do kotka, z Erą trochę gorzej ... próbuje zjeść małego.

Kotek pochodzi z mezaliansu Yellow_Light_Colorz_PDT_34 : mamusia rasowa sybiraczka, tatuś zdrowy dachowiec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:23, 02 Lis 2007    Temat postu:

Yvy- gratulacje za odwagę w adopcji kotka !! Ciekawa jestem jak go przynioslaś i kiedy pokazałaś Erze ? Juz w domu , na rękach przy wejściu , czy jeszcze inaczej ? I czy Era do tej pory goniła kotki ?
Mnie by się przydal taki ze względu na myszy , ale wolę już mieć palce przytrzaskane łapkami na myszy niż narażać kotka na stres....
I zauważyłam pierwszą różnicę pomiędzy Gadgetem a azjatą - to reakcja na odkurzacz- azjaty wykazywały mordercze reakcje do tego aparatu tylko jako szczeniaki - potem im przeszło ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 20:20, 03 Lis 2007    Temat postu:

MOGUL napisał:
Yvy- gratulacje za odwagę w adopcji kotka !!

Dzięki za miłe słowa Laughing
Muszę przyznać, że długo "biłam się z myślami", czy wziąć kotka.
Martwiłam się o Gadgeta, jak On to przeżyje ... a kotów Gadget boi się panicznie, od czasu, gdy będąc szczenięciem został ostro pogoniony przez kotkę z małymi kociętami.
Tylko uciekających kotów się nie boi, goni takiego delikwenta, ale gdy kot stanie, Gadget nagle zapada na "kocią ślepotę" i czym prędzej szuka jakiegoś zastępczego obiektu, żeby pokazać kotu, że Gadget wcale go nie goni i znalazł się w tym samym miejscu co kot przez zupełny przypadek i tylko dlatego, że jest tu taka niezmiernie interesująca Go rzecz.
O Erę tak się nie martwiłam, jest młoda, przyzwyczajenie Jej do kota to tylko kwestia czasu (mam nadzieję Wink)

Pojechałam więc oglądać kotkę szylkretkę tak dla "świętego spokoju", bo temat kotka w domu "odpuściłam" sobie już jakiś czas temu.
Mąż natomiast, okazało się, cały czas "trzymał rękę na pulsie", choć nadal twierdzi, że nie lubi kotów no i wypatrzył kociaki na allegro, a że było niedaleko i po drodze, dałam się skusić (bardzo lubię koty, były ze mną całe moje dzieciństwo).

No i podbił nam serca nasz kocurek.

Bardzo martwiłam się o Gadgeta, ale mąż przekonywał, że Gadget sobie poradzi, że twardziel z Niego i na pewno znajdzie sposób na rozwiązanie tej trudnej dla Niego sytuacji.
Egoistycznie zdecydowałam zatem, że bierzemy, chociaż bardzo się bałam tych pierwszych dni w domu i oczywiście wzięłam "urlop na kotka" Wink

Cytat:
czy Era do tej pory goniła kotki ?

Era miała bliskie doświadczenia tylko z kotką sąsiadów, raz wpadła do Nich na działkę i obwąchała się z kotką (Era miała wtedy może z 6 m-cy), a ostatnio ... hmmm .... ostatnio dość ostro pogoniła tą samą kotkę i niestety prawie złapała, na szczęście udało się odciągnąć Erę, zanim wzięła kotka w paszczę ... wyglądało to dość niebezpiecznie dla kotki, a rozegrało na oczach moich i sąsiadki, tuż przy nas, Era była diabelnie szybka (cała Ona ).
Poza tym Era goni wszystko co się szybko rusza, począwszy od zajęcy, przez ptaki, rowerzystów, motocyklistów .... myślę, że każdy kot to kolejny obiekt do złapania.

Cytat:
Ciekawa jestem jak go przynioslaś i kiedy pokazałaś Erze ? Juz w domu , na rękach przy wejściu , czy jeszcze inaczej ?

Nie mam pojęcia co mówi na ten temat teoria Wink ... działam według mojego "czucia" ...

Erze pokazałam kotka już przez siatkę w bramie, lubię jasne sytuacje, niech i pies wie "co jest grane" od samego początku, bez żadnego zaciemniania Wink
Era oczywiście wydała z siebie warkot ... obcy zwierz, tak blisko Jej terenu ... nie podobało się to Erze ... ostatnio nawet przegania boksera sąsiadów, gdy ten podejdzie za blisko bramy, a zna Go odkąd jest u nas.
W dalszej części ogrodzenia Erze bokser nie przeszkadza, ale gdy jest przy bramie, wtedy już nie ma żartów, bokser jest traktowany tylko odrobinkę lepiej niż inne psy.

Nie wpuściliśmy od razu Ery do domu, Gadget też po powąchaniu kotka powędrował na dwór, a kotkowi pozwoliliśmy na zapoznanie się z domem, bez dodatkowych atrakcji.

A potem przyszła kolej na psy ... mąż trzymał kotka na rękach, a ja wpuszczałam psy.

Najpierw była kolej Gadgeta ... oczywiście starał się nie widzieć kota Cool , głowa w drugą stronę, żeby przypadkiem o kotka "nie zaczepić" wzrokiem i utrzymywanie przynajmniej metrowego dystansu.
Usłyszałam długie przemówienie z pretensjami i żałością, że Mu takie coś do domu przynieśliśmy.

Z Erą było gorzej, wzięłam Ją na smycz i wprowadziłam do pokoju z kotem.
Strasznie była zła, rzucała się na kota, warczała strasznie, musiałam Ją mocno trzymać na smyczy.

A kot ... tylko patrzył ...

Szeroko otwartymi oczami, serduszko biło Mu szybciutko, ale zupełnie nie pokazywał po sobie, że się boi, nie uciekał, siedział i patrzył ... co strasznie denerwowało Erę ... i prychał gdy psi nos był blisko ... co jeszcze bardziej denerwowało Erę.

Pomyślałam sobie, że nie będzie łatwo i dużo czasu minie, zanim kotek będzie bezpieczny przy Erze.

Ojjj ... ależ się rozpisałam Embarassed

Cdn ...

P.S.
O ile jesteście ciekawi Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:47, 03 Lis 2007    Temat postu:

Yvy, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy Very Happy
I gratuluję zakocenia Laughing Kotek śliczniutki Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 15:27, 05 Lis 2007    Temat postu:

Dziękuję Basiu Laughing

Kotek jest niesamowity ... pełen uroku, bardzo kontaktowy, najchętniej usypia przytulony do człowieka, odważny rozbójnik, głodomór zwłaszcza na surowe mięso itd. ... lepszy niż najlepszy program rozrywkowy.

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

A wracając do kocio-psich relacji.

Gadget na szczęście dość szybko przeszedł z etapu "nie widzę kota" do "ale fajne coś" i stara się kłaść coraz bliżej kota Yellow_Light_Colorz_PDT_05
Ciekawe, czy doczekam chwili, że Gadget i kot będą spać w jednym igloo.
Wczoraj kot odkrył igloo Gadgeta i co jakiś czas usiłuje się do niego wprowadzić, nawet przy świadkach :

[link widoczny dla zalogowanych]

Musimy kotkowi kupić Jego własne, prywatne igloo, ale na razie nic odpowiedniego nie widzieliśmy.

Z Erą trochę dłużej trwało ... dopiero drugiego dnia, przy chyba trzecim Wejściu Ery, odważyłam się odpiąć Jej smycz, ale wciąż Era była w obroży, żeby łatwiej było Ją odciągnąć.
Cały czas Era miała "mord w oku" i wściekle buczała pod nosem, a i kotek nie ułatwiał zadania, bo patrzył Erze odważnie w oczy i co chwilę prychał.
Następnego dnia rano doszłyśmy z Erą do prób wąchania i lizania kotka z tyłu, tak żeby kotek nie widział i nie prychał ... nie były to jeszcze "pokojowe akcje" ze strony Ery ... były to tylko "zmyłki", bo Era niby lizała kotka, żeby po chwili zrobić "chaps" zębidłami.

Tego samego dnia wpadłam na pomysł, żeby całemu towarzystwu dać jednocześnie jedzenie, akurat było gotowe psie jedzonko, które z powodzeniem i kotek mógł zjeść.
Myślę, że to był przełomowy moment dla Ery.
W pierwszej chwili była bardzo zbulwersowana obecnością kota, nie chciała jeść, wściekłym spojrzeniem obrzucała kota, ale po chwili ... jedzonko czarownie pachniało ... i Era nie zdzierżyła ... zaczeła jeść.
To wspólne, potrójne mlaskanie miało dużą moc ... od tamtej pory kotek coraz bardziej podobał się Erze.

Obecnie Era jest na etapie "jaki śliczny koteczek" i kiedy tylko Jej się uda, wylizuje kotka.
I nawet potężny "policzek" jaki dostała od kotka nie zmienił Jej podejścia.

Natomiast kotkowi wciąż nie bardzo podoba się duża paszcza Ery, nie prycha już co prawda tak często, daje się polizać, powąchać.
Najchętniej unika kontaktu z Erą ... ale nie boi się już przejść tuż pod Erzyną paszczą.

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Muszę przyznać, że całkiem szybko i stosukowo łatwo poszło, myślałam że będzie dużo gorzej i z Gadgetem i z Erą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:13, 05 Lis 2007    Temat postu:

Yvy- piekna historia, bardzo pouczająca- jak należy zaznajamiać "tubylcow " z nowym domownikiem....
Piszesz ze zachowalaś się na wyczucie..... a ze go niewatpliwie masz, to obrany przez Ciebie scenariusz uważam za WZORCOWY .....tak czy inaczej najlepiej o tym swiadcza pozytywne wyniki -
Pozwoliłam sobie przytoczyć fragmenty i wyróżnić moim zdaniem najistotniejsze fakty.....
1. pokazałaś co przynosisz do domu jeszcze przed bramą czy w bramie.... .....
2. wniosłaś kotka do domu bez psów ...
3. Wprowadziłaś po kolei i każde z osobna, psy jak kotek był juz domownikiem....
4. Pomysł ze wspólnym jedzeniem aczkolwiek bardzo ryzykowny okazał się przełomowy- dobrze że znasz swoje psy - no i odważna jesteś... moje GRATULACJE .
A kotek faktycznie niesamowity, w przełożeniu na psi język to taki " czarny tadżyk "
Yvy napisał:

No i podbił nam serca nasz kocurek.
Bardzo martwiłam się o Gadgeta, ale mąż przekonywał, że Gadget sobie poradzi, że twardziel z Niego i na pewno znajdzie sposób na rozwiązanie tej trudnej dla Niego sytuacji. Egoistycznie zdecydowałam , że bierzemy, i oczywiście wzięłam "urlop na kotka" Wink.

Cytat:
Ciekawa jestem jak go przynioslaś i kiedy pokazałaś Erze ? Juz w domu , na rękach przy wejściu , czy jeszcze inaczej ?

Cytat:

Nie mam pojęcia co mówi na ten temat teoria Wink ... działam według mojego "czucia" ...
1) Erze pokazałam kotka już przez siatkę w bramie, lubię jasne sytuacje, niech i pies wie "co jest grane" od samego początku, bez żadnego zaciemniania Wink
Nie wpuściliśmy od razu Ery do domu, Gadget też po powąchaniu kotka powędrował na dwór, a kotkowi pozwoliliśmy na zapoznanie się z domem, bez dodatkowych atrakcji.
2) A potem przyszła kolej na psy ... mąż trzymał kotka na rękach, a ja wpuszczałam psy. ( SUPER !!)
a) Najpierw była kolej Gadgeta ... oczywiście starał się nie widzieć kota
Gadget na szczęście dość szybko przeszedł z etapu "nie widzę kota" do "ale fajne coś" i stara się kłaść coraz bliżej kota
b) Z Erą było gorzej, wzięłam Ją na smycz i wprowadziłam do pokoju z kotem. Strasznie była zła, rzucała się na kota, warczała strasznie, musiałam Ją mocno trzymać na smyczy.
A kot ... tylko patrzył ...Szeroko otwartymi oczami, serduszko biło Mu szybciutko, nie pokazywał po sobie, że się boi, nie uciekał, siedział i patrzył ... / biedactwo /
co strasznie denerwowało Erę ... i prychał gdy psi nos był blisko ... co jeszcze bardziej denerwowało Erę.
... dopiero drugiego dnia, przy chyba trzecim Wejściu Ery, odważyłam się odpiąć Jej smycz, ale wciąż Era była w obroży, żeby łatwiej było Ją odciągnąć.
Cały czas Era miała "mord w oku" i wściekle buczała pod nosem, a i kotek nie ułatwiał zadania, bo patrzył Erze odważnie w oczy i co chwilę prychał.
Następnego dnia rano doszłyśmy z Erą do prób wąchania i lizania kotka z tyłu, tak żeby kotek nie widział i nie prychał ... nie były to jeszcze "pokojowe akcje" ze strony Ery ... były to tylko "zmyłki", bo Era niby lizała kotka, żeby po chwili zrobić "chaps" zębidłami.
3) Tego samego dnia wpadłam na pomysł, żeby całemu towarzystwu dać jednocześnie jedzenie, akurat było gotowe psie jedzonko, które z powodzeniem i kotek mógł zjeść.
Myślę, że to był przełomowy moment dla Ery.
W pierwszej chwili była bardzo zbulwersowana obecnością kota, nie chciała jeść, wściekłym spojrzeniem obrzucała kota, ale po chwili ... jedzonko czarownie pachniało ... i Era nie zdzierżyła ... zaczeła jeść.
To wspólne, potrójne mlaskanie miało dużą moc ... od tamtej pory kotek coraz bardziej podobał się Erze.
4) Obecnie Era jest na etapie "jaki śliczny koteczek" i kiedy tylko Jej się uda, wylizuje kotka. I nawet potężny "policzek" jaki dostała od kotka nie zmienił Jej podejścia.
Muszę przyznać, że całkiem szybko i stosukowo łatwo poszło, myślałam że będzie dużo gorzej i z Gadgetem i z Erą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:36, 05 Lis 2007    Temat postu:

Yvy, świetnie to rozegrałaś Very Happy , dla mnie ryzykowne tylko to wspólne jedzenie Rolling Eyes , ale skoro się powiodło to najważniejsze

Tak jak napisała Mogul- znasz swoje psy Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 13:21, 06 Lis 2007    Temat postu:

MOGUL napisał:
Yvy- piekna historia, bardzo pouczająca- jak należy zaznajamiać "tubylcow " z nowym domownikiem....
Piszesz ze zachowalaś się na wyczucie..... a ze go niewatpliwie masz, to obrany przez Ciebie scenariusz uważam za WZORCOWY .....tak czy inaczej najlepiej o tym swiadcza pozytywne wyniki -

Laughing Laughing Laughing
To "przepis" tylko na moje zwierzaki, cieszę się że zadziałał, ale gdyby np. kiciuś był bardziej lękliwy z pewnością trochę inaczej rozegrałabym sprawę, albo gdybym miała więcej niż jednego Azjatę.

Cytat:
2. wniosłaś kotka do domu bez psów ...

To jest dość oczywiste, przynajmniej dla mnie Wink, dla kotka i tak dużym stresem było zabranie od mamy, nie chciałam zwiększać stresującej sytuacji bardziej, niż było to konieczne. Chciałam żeby sobie spokojnie pooglądał nowe miejsce, żeby trochę się oswoił zanim przyjdzie kolej na psy.

Cytat:
3. Wprowadziłaś po kolei i każde z osobna, psy jak kotek był juz domownikiem....

Dla mnie to całkiem naturalna kolejność ... dozowanie stresu, tak żeby nie było za dużo, żeby nie wystraszyć za bardzo kotka, dodatkowo tak było dużo łatwiej, 1 kot i 1 pies, obyło się bez wzajemnego "nakręcania się" przez psy.
Muszę przyznać, że trafił mi się bardzo dzielny "egzemplarz" Wink więc było to wszystko dużo łatwiejsze, niż gdyby kotek był płochliwy.

Cytat:
4. Pomysł ze wspólnym jedzeniem aczkolwiek bardzo ryzykowny okazał się przełomowy- dobrze że znasz swoje psy

basia napisał:
dla mnie ryzykowne tylko to wspólne jedzenie

Wbrew pozorom nie było to aż tak bardzo ryzykowne.

1. znam moje psy i kotka też już trochę poznałam, wiedziałam że Gadget zajmie się swoim jedzeniem zupełnie nie przejmując się kotem, jedynie na Erę trzeba było uważać, ale z Nią i Gadgetem "przerobiliśmy" już kilka takich nerwowych sytuacji, zatem wiedziałam jak Era się zachowuje.

2. mąż dawał psom jedzenie, a ja kotu i cały czas byłam pomiędzy Erą a kotkiem i cały czas obserwowałam Erę

3. kotek je na taborecie, bliziutko kryjówki pod kuchennymi meblami, tak żeby mógł, w razie czego, błyskawicznie uciec - nie było takiej potrzeby Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

MOGUL napisał:
no i odważna jesteś... moje GRATULACJE .

Czasem trzeba zaryzykować ....

Taką prawdziwie, dla mnie, ryzykowną decyzją było puszczenie Ery i kotka luzem w jednym pomieszczeniu.
Wtedy, znając szybkość Ery, rzeczywiście obawiałam się reakcji suczki.
Nie spuszczałam "oka" z Ery, początkowo kazałam kłaść się Erze na podłodze i nie pozwalałam gonić przebiegającego kotka.

Cały czas nad tym pracujemy, Era jeszcze trochę denerwuje się gdy kociak, bawiąc się, staje na 2 łapach, ale z każdą sesją Wink jest coraz lepiej.
Dzisiaj kotek nawet pił wodę pod nosem Ery Laughing
A Era cały czas próbuje wciągnąć kociaka do zabawy, piłki mu przynosi, próbuje zaczepiać łapą, robi taki zachęcający przypad do ziemii ... ale kotek jeszcze nie daje się skusić, woli swoje zabawy.

I tak przy okazji .... któż by mógł przypuszczać, że takie małe kociątko ma tak dużo wrogów .... ale obserwując Jego czujne uszy, zły i bardzo groźny wzrok, napięte ciałko gotowe w każdej chwili do ataku, jestem pewna, że tych wrogów są setki Laughing

Cytat:
A kotek faktycznie niesamowity, w przełożeniu na psi język to taki " czarny tadżyk "

Laughing Laughing Laughing

I jeszcze zdjęcia z wczorajszych prób przejęcia Gadgetowego igloo ... Gadget wytrzymuje zaglądanie do igloo prawie ze stoickim spokojem, ale próby wtargnięcia nie zdzierżył ...

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:20, 06 Lis 2007    Temat postu:

Yvy, drugie iglo to chyba teraz najpilniejszy zakup Wink Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:49, 06 Lis 2007    Temat postu:

Yvy napisał:
[To "przepis" tylko na moje zwierzaki, cieszę się że zadziałał, ale gdyby np. kiciuś był bardziej lękliwy z pewnością trochę inaczej rozegrałabym sprawę, albo gdybym miała więcej niż jednego Azjatę.

Oczywiście , jestem pewna że byłby nowy scenariusz...na tym polega bezpieczna jazda , aby dostosować prędkość do warunków drogowych .....
Cytat:
2. wniosłaś kotka do domu bez psów ...

To jest dość oczywiste, przynajmniej dla mnie Wink, dla kotka i tak dużym stresem było zabranie od mamy, nie chciałam zwiększać stresującej sytuacji bardziej, niż było to konieczne. Chciałam żeby sobie spokojnie pooglądał nowe miejsce, żeby trochę się oswoił zanim przyjdzie kolej na psy.

Cytat:
3. Wprowadziłaś po kolei i każde z osobna, psy jak kotek był juz domownikiem....

Dla mnie to całkiem naturalna kolejność ... dozowanie stresu, tak żeby nie było za dużo, żeby nie wystraszyć za bardzo kotka, dodatkowo tak było dużo łatwiej, 1 kot i 1 pies, obyło się bez wzajemnego "nakręcania się" przez psy.[/quote]
Yvy, Twój tok myślenia wcale nie jest taki oczywisty ....
a stres u przybysza ? Kto by sie tym przejmoweał ... najprościej , to by było kotka już na podwórku wypuścić i niech go sobie psy spokojnie powąchają ......... a potem się dziwić że agresywne psy zagryzły kotka albo że tchórzliwy kotek zwiał - to nie kawał - a smutna rzeczywistość ...
Cytat:

3. kotek je na taborecie, bliziutko kryjówki pod kuchennymi meblami, tak żeby mógł, w razie czego, błyskawicznie uciec - nie było takiej potrzeby Wink

podziwiam .... wszystko miałaś przewidziane .... to będzie chyba najszczęśliwszy kotek z miotu - hodowcy kotka powinni Ci byc wdzięczni za taką opiekę nad ...? / a jak się będzie nazywał /
Cytat:

A Era cały czas próbuje wciągnąć kociaka do zabawy, piłki mu przynosi, próbuje zaczepiać łapą, robi taki zachęcający przypad do ziemii ... ale kotek jeszcze nie daje się skusić, woli swoje zabawy.

Ere zrozumiała że jak sie nie da wroga wyrzucić to trzeba go po prostu pokochać .... jeszcze będzie miała z niego przytulankę ....miłość zakwitnie ..
Cytat:

I tak przy okazji .... któż by mógł przypuszczać, że takie małe kociątko ma tak dużo wrogów .... ale obserwując Jego czujne uszy, zły i bardzo groźny wzrok, napięte ciałko gotowe w każdej chwili do ataku, jestem pewna, że tych wrogów są setki Laughing


Samo jest życie - mały i bezbronny - huzia na niego -bo Lew ma oczywiście dużo mniej wrogów....


Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Wto 22:43, 06 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Galeria Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 18 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin